Poprzedni temat «» Następny temat
Serbia, Macedonia, Albania, czyli tropem tureckich toalet
Autor Wiadomość
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 15-02-2014, 17:39   

Postanawiam, że postraszę nocnego gościa. Otwieram bagażnik i głośno go spuszczam, a następnie trzaskam energicznie drzwiami. Bierzemy z Moja Lepszą latarki i z minutę chodzimy po obozowisku. Potem wyłączamy światła i siadamy cicho w namiocie. Nasłuchoojemy.

Może po 10 a może po 20 minutach, słyszymy odgłos zapalanego auta, które przy zgaszonych światłach cofa się jakieś kilkadziesiąt metrów i ponownie gasi silnik. Uff, przestraszył się i postanowił oddalić – tak to interpretuję i oddycham z ulgą. Dobra, to znowu przez minutę hałasujmy i świecimy latarką.



Czuję, że napięcie ostatniej godziny napełnia mnie zmęczeniem. Niech się dzieje co chce: idziemy do namiotu i kładziemy się. Młotek i nóż kładę pod ręką

Rozumuję tak: że gościu który tu przyjechał, zna to miejsce, bo przybył kiedy już było ciemno i zjechał dlatego, że chciał przenocować, albo łowić ryby, albo uprawiać seks z dziewczyną. Nie zjechał tu dla nas, bo nie mógł nas wcześniej widzieć.

Może to tylko racjonalizacje w obliczu zagrożenia. Może są niewarte funta kłaków, ale niech się dzieje co chce. Cóż jesteśmy w stanie zrobić? Zmęczenie i stres robią swoje. Zasypiam sam nie wiedząc kiedy.
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
Ostatnio zmieniony przez solniak 05-03-2014, 23:28, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
     
sprox
Mina


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Lut 2011
Posty: 1256
Wysłany: 16-02-2014, 09:51   

Suspens, ale z nadzieja że autor się wyspi i przeżyje :D
_________________
Unión Europea nos trae por la calle de amargura.
European Union brings us down the street of bitterness.
 
     
pablo 
Mina



Osiedle: Lekarka
Pomógł: 2 razy
Wiek: 49
Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2646
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 16-02-2014, 10:13   

A może to pierwszy w historii blog z zaświatów?
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 16-02-2014, 11:02   

Zważywszy na mój wkkład do wątku kościelnego, to zapewne z piekła...
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
master7 
Hysinbold



Osiedle: Zdrojowe
Pomógł: 3 razy
Wiek: 50
Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 3885
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 26-02-2014, 14:40   

O wyższości tzw. tureckich toalet:

http://wyborcza.pl/1,7540...cac__a_nie.html
_________________
www.wieliczka24.info
www.master7.rowerpower.org
Hosting Dedykowany | Wirtualizacja | Profesjonalny Hosting | Serwery Gier
 
  master771
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 26-02-2014, 18:37   

No i czego się doczekałem:

WIDZISZ KIBEL, MYŚLISZ SOLNIAK. :)
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 05-03-2014, 23:21   

DZIEŃ 16 – CZĘŚĆ 1

Obudził mnie błysk latarki prosto w oczy. Jakiś wąsaty typ szarpał mnie za ramię i wtedy odruchowo sięgnąłem po młotek... Wąsacz był jednak szybszy i za chwilę leżałem już obrócony twarzą w dół, z ręką wykręconą na plecach, a na moim nadgarstku zatrzasnęły się kajdanki. Po chwili i na drugim, do kompletu.

Wielki, dwumetrowy Albańczyk wyniósł mnie z namiotu. Moja Lepsza już czekała w kajdankach na zewnątrz. Olbrzym zakleił nam usta i w ciszy popchnął nas tam, gdzie wieczorem słyszeliśmy tajemniczy samochód. Opór nie miał sensu, a uciekać z zawiązanymi rękami nie zamierzałem. Po chwili za krzakami ukazał się spory furgon do którego zostaliśmy wepchnięci. Drzwi się zatrzasnęły.



Nie minęło dziesięć minut, a otworzyły się ponownie. Teraz oprócz wielkiego Albańczyka był też mały Albańczyk, który sprawnym ruchem odkleił nam usta.
- Co jest koorwa? – zagadnąłem pokojowo.
- Polacy?! – wykrzyknął zaskoczony mały Albańczyk, którego w myślach zacząłem nazywać Mikrusem.
- Coś ty narobił? – Mikrus zwrócił się z wyrzutem do dużego Albańczyka – w moim słowniku funkcjonującym jako Goliat.

- Przyjechałem jak zawsze w wiadome miejsce, w wiadomym celu. Nagle zobaczyłem ludzi chodzących z młotkiem i latarkami. Przestraszyłem się i wycofałem kawałek. Może dadzą nam spokój. I faktycznie przez noc był spokój. Pół godziny temu postanowiłem, że jednak mogli poznać naszą tajemnicę i poszedłem ich pojmać. Nie wiedziałem, że to Polacy… – Goliat płaczliwie tłumaczył się Mikrusowi.



- No, nie bójcie się – rzekł pojednawczo Mikrus. - Towarzysz Bujar Nishani, a to towarzysz Stefan Füle. – wskazał na kolegę.
- Miło nam. – rzekłem kurtuazyjnie. – Ale jak to jest, że tak dobrze władacie polskim?
- Hmm, to długa historia… Krótko mówiąc, jesteśmy towarzyszami broni towarzysza Mijala i czekamy na jego powrót.
- Mijal, Mijal…? – zacząłem głośno grzebać w pamięci. No tak, Kazimierz Mijal – jedyny polski komunista z krwi i kości!



– Ale przecież towarzysz Mijal umarł w 2010! – wyrwało mi się niedopatrzenie.
- Wiemy, wiemy… - obaj Albańczycy lekko przyjęli tę tragiczną wiadomość.
- No to jak wróci jeśli umarł? – drążyłem.
- Abo to on jeden umarł, a potem wrócił… - Mikrus sparował szelmowsko.
- No może macie rację…- spasowałem.
- Co za Mijal? – zainteresowała się Moja Lepsza, upewniwszy się wcześniej, że dzieci śpią dalej w swoim namiocie.



- Towarzysz Kazimierz Mijal został towarzyszem już w czasie Drugiej Wojny Światowej pod skrzydłami Polskiej Partii Robotniczej. Po wojnie dzierżył zaszczytne stanowiska dwa: prezydenta Łodzi i szefa kancelarii samego Bieruta. I jak dodamy, że był członkiem-założycielem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, to łatwo zdamy sobie sprawę, że to człowiek był nietuzinkowy i mógł wieść życie wygodne i w zaszczytach.



- Ale – Mikrus przerwał mi – towarzysz Mijal był przed wszystkim ideowcem. Gdy do władzy doszedł Gomułka, Mijal nie mógł przeżyć, że zarzucono podstawowe zasady rewolucji socjalistycznej, a mianowicie zaprzestano kolektywizacji i walki z kościołem. Aby bronić rewolucyjnych ideałów, Mijal krytykował Gomułkę i w 1965 roku założył Komunistyczną Partię Polski, której przewodniczącym się mianował.

Tu Mikrus zrobił znaczącą przerwę, abyśmy docenili człowieka, który miał za mało komunizmu w ramach PZPR.



- Rok później Milaj uciekł z kraju do Albanii– ciągnę dalej widząc, że Mikrus szuka chusteczki, aby obetrzeć sobie łzy wzruszenia. Co ciekawe, wyjeżdżając z Polski posłużył się albańskim paszportem, który sfałszowała dla niego albańska ambasada. Niektórzy sądzą, że działo się to za wiedzą SB, która chciała pozbyć się niewygodnego komunisty.

- I tu zaczął się piękny okres, kiedy towarzysz Mijal prowadził Radio Tirana po polsku – Mikrus już się pozbierał i raźno ciągnął dalej. - Z Tirany, towarzysz Mijal nawoływał do wprowadzenia albańsko-chińskiej wersji prawdziwego komunizmu w Polsce. To z Albanii docierały do Polski pełne otuchy słowa równające „imperializm amerykański” z „imperializmem sowieckim”.

Tak, to były piękne i straszne czasy, kiedy rzeczywistość była kabaretem. Głos Radia Tirana brzmiał w Polsce jak głos kosmitów z Syriusza – pomyślałem. Nawet Kult nie przeszedł obojętnie koło tego wydarzenia: ”Tu Radio Tirana od wieczora do rana, Tu Radio Tirana prawda płynie jak rzeka,…” (http://youtu.be/VfRfp4PHPhY).



- Urzeczony ideami Mao, w 1978 Mijal wyjechał do Chin, ale wrócił do Polski w 1983 i rok później został aresztowany za kolportaż ulotek. – Goliat z dumą dorzucił swoją porcję życiorysu Wodza.

Tak – pomyślałem – kabaretu ciąg dalszy. Kraj dźwiga się po stanie wojennym, a tu aresztują gościa za ulotki agitujące do … prawdziwego komunizmu.



- Po kilku miesiącach wypuszczony z więzienia, Mijal o mało nie został wplątany przez władze w śmierć księdza Popiełuszki. Jeszcze trochę udzielał się w swojej Komunistycznej Partii Polski, jeszcze wspomagał siły narodowe, nacjonalistyczne, antysemickie i antyunijne, zanim umarł w 2010 roku, mając dokładnie 100 lat. – zamknąłem życiorys Mijala.

– Piękny żywot - Mikrus znowu sięgną po chusteczkę. – Właśnie w Tiranie poznaliśmy towarzysza Mijala i zapragnęliśmy wdrażać jego ideały. Od kiedy upadł reżim Hodży, ukrywamy się tu nad Vjosą i rekrutujemy. A gdy obrośniemy w siłę, i gdy Towarzysz Mijal wróci w chwale, wyzwolimy dla prawdziwego komunizmu najpierw Albanię, a potem waszą Polskę.



- Będziemy wiernie czekać. – gorąco zapewniłem Mikrusa. – A wielu już zrekrutowaliście? – zaciekawiłem się.
- Ja zrekrutowałem jego żonę, a on moją. – pochwalił się Goliat.
- No nic... Życzę sukcesów na rewolucyjnej ścieżce… My musimy już powoli budzić się i zbierać, jeśli nic nie macie przeciwko…



Do dziś nie możemy dojść z Moją Lepszą do zgody, co do tego, czy tajemniczy pojazd odjechał jeszcze w nocy zanim zasnęliśmy, czy też oddalił się podczas naszego snu. Tak czy siak, rano nie było po nim ani śladu. Jedynie młotek i nóż, położone wzdłuż materaca oraz te niesamowite drzewa, przypominały, że to naprawdę była noc strachu…
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 15-03-2014, 18:15   

DZIEŃ 16 – CZĘŚĆ 2

Bóg, besa i plaża, czyli Byllis i Diviake

Spałem zatem mocno, jak mój kot po akcji odkurzania domu. Im większy stres, tym większa potrzeba odreagowania przez sen. Żegnajcie drzewa pokraczne i straszne! W drogę!



Wracamy tą samą trasą, tą samą nową drogą na Levan, w kierunku ruin starożytnego miasta Byllis.



Nie wytrzymuję długo bez kawy, więc zatrzymujemy się w przydrożnej kawiarni. Jesteśmy sami z wyjątkiem pary z dzieckiem. Kelner bez problemów łapie, że potrzeba nam dwie małe czarne i dwa soki jabłkowe.

Po drugiej stronie drogi ruch nie tylko samochodowy:


Wyciągam jedną z lektur o Albanii przygotowaną na ten wyjazd. Natrafiam na opis Butrint, może Sarandy - w sumie bez znaczenia, bo wiele albańskich miast wygląda podobnie.

„Mercedes ustawiony pod zakazem zatrzymywania się, pod oknami kilkupiętrowych bloków składy niepotrzebnych mebli, połamanych krzeseł, lodówek. Jest i zamrażarka Ice Cream, z której wystają pogięte druty. Między blokami leżą poprzewracane kontenery ze śmieciami, a między nimi małe dzieci bawią się w chowanego. Na sznurach suszy się bielizna. Mieszanka stylów, kolorów. Wszystko dosztukowane w taki sposób, aby przynajmniej przez chwilę stanowiło całość. Do tej pory czasem się zastanawiam, kiedy te dosztukowania poodpadają, co nie przeszkadza mi doceniać piękna tego całego syfu.”

Wydaje mi się, że tylko kobieta mogłaby pisać tak plastycznie („Samotnie przez Bałkany” A. Jackowska). A może to ja jestem tak mało spostrzegawczy?



W pewnym momencie przestaję czytać. Docierają do mnie strzępki rozmowy z sąsiedniego stolika. Z akcentu odgaduję, że para z dziewczynką przy stoliku obok to Amerykanie. Ich jest czarny jeep na albańskich numerach przed kawiarnią, zapewne z wypożyczalni.

Rozmowa wchodzi na nieoczekiwane tory. Wolałbym jej nie słyszeć, ale w pewnym momencie jest już za późno.
- … ale ja nie wierzę w Boga – mówi dziewczynka, może 11 lat, biała sukienka, włosy blond schodzące na ramiona.
- Ale przecież … - głos kobiety zagłusza przejeżdżające auto.
- Jakby Bóg był, to nie pozwoliłby, aby mama i tata umarli. Gdyby Bóg był, nie zrobiłby mi tego…

Kawa zmienia smak. Wyświechtany argument na nieistnienie Boga w ustach doświadczonej przez los jedenastolatki różni się w niewytłumaczalny sposób od suchego argumentu w książce do filozofii lub teologii. Deklaracja ateizmu, a może tylko intelektualnego buntu, u dziecka z najbardziej chrześcijańskiego kraju w jednym z najbardziej ateistycznych krajów świata… Nie, to nie jest to, czego oczekiwałoby się w sierpniowe, albańskie przedpołudnie…

- Nie zamykaj się. Może kiedyś spojrzysz na to inaczej. Pamiętaj, że masz jeszcze nas… - mówi ciocia, a może znajoma, a może jakaś inna nie-mama. Zapewne przyjechali z małą na wakacje do Albanii, aby mogła zapomnieć, wyrwać się z tego co ją spotkało. A może raczej są pracownikami amerykańskiej ambasady lub innej tutejszej instytucji.

Podnoszę się. Nie chcę dalej być mimowolnym świadkiem tego, że życie jest przypadkiem. Płacimy i odchodzimy do auta. Buzia z blond włosami odprowadza nas wzrokiem.

Słońce pali jak wczoraj,
jak tydzień temu.

Bezlitośnie.



***

Byllis.
Kto słyszał o Byllis?
Mało kto.



Skręcamy z głównej drogi w prawo. Zastanawiam się dlaczego te ruiny są tak mało znane i wkrótce dostaję odpowiedź: to coś po czym jedziemy, dawno zatraciło cechy szutrówki i stało się miniaturą gór, na których podwozie naszego auta, jak zwykle, doświadcza serii sierpowych. Staje się jasne, że klapa osłaniające podwozie znowu skończy w warsztacie.

Kawałek lepszego odcinka:


Po drodze o mało nie pakujemy się w żółwia, który przebiega przez drogę. Wypadam z auta i błyskawicznie obezwładniam gada, który na mój widok próbował rzucić się do galopu.

_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 15-03-2014, 18:16   

Po kilku kilometrach dziur, po mercedesach nadciągających z przeciwka, po jednym weselu w przydrożnej knajpie, jesteśmy na miejscu.





Pusto. Jeden dom i tyle. Jakiś facet nadciąga zza horyzontu i sprzedaje nam bilety. Nie ma żadnych innych turystów.





Byllis – metropolia południowej Ilirii już w IV wieku p.n.e. Podobno założona przez jednego z wodzów wracających z Wojny Trojańskiej.



Inni przypisują założenie miasta Pyrrusowi – temu, który zasłynął z Pyrrusowych zwycięstw. W nowej erze Byllis było siedzibą biskupstwa, czyli funkcjonowało jako dość ważne miasto z własną monetą.



Analizując Byllis, greccy archeolodzy podkreślają, że nosiło ono cechy greckich miast, a nie iliryjskich. Inaczej mówiąc, było najdalej w tym regionie Bałkanów wysuniętym na północ greckim, niekolonialnym miastem. A stąd już tylko krok do współczesnych greckich roszczeń, że wszystko co na południe od Byllis, powinno być dzisiaj częścią Hellady.



A z drugiej strony są tacy, co uważają, że grecka osada powstała na iliryjskiej osadzie.







Czy ruiny Byllis mogą się podobać? Odpowiem tak: lepiej opuścić ruiny starożytnej Apollonii (ale nie klasztor!) niż opuścić Byllis. Miasto jest rozłożone na dużym wzniesieniu. Jesteśmy ponad 500 metrów nad poziomem morza i można stąd obejrzeć jak wije się Vjosa i jest to widok, którego się nie zapomina.







_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 15-03-2014, 18:18   











Upał wchodzi w szczytowa fazę. Słońce maksymalizuje wysiłki by człowieka spalić i oślepić. A propos oślepienia, to warto zaglądnąć znowu do twórczości Kadare. (Wciąż czekamy czy ukochana bohatera „Córki Agamamnona” przyjdzie do ukochanego czy nie …).



„W ostatnim czasie wzrosła liczba przypadków rzucania uroków i pojawiło się zagrożenie, że złooczność może się przerodzić w prawdziwą plagę. […]

Z dnia na dzien. oczekiwano reakcji sułtana. […] aż w końcu dekret wydano. […]

Jak wszystkie wielkie dekrety, nosił krótki tytuł Qorrferman, to znaczy Ślepy dekret. […]



Qorrferman ustanawia, co następuje: wszyscy, którym udowodni się posiadanie złych oczu, zostaną ich pozbawieni. […]
Ci, którzy poddani zostaną temu działaniu, to znaczy oślepieniu, otrzymają odszkodowanie od państwa, będzie ono większe dla tych, którzy zgłoszą się sami (dobrowolnie),[…]
Wzywa się wszystkich obywateli odwiecznego imperium do składania donosów jawnie lub w anonimowych listach […]



W swoim nowym zarządzeniu Centralna Komisja określiła pięć dopuszczalnych metod pozbawiania oczu: bizantyjsko-wenecka (żelaznym prętem z dwoma szpikulcami), tybetańska (umieszczenie ciężkich kamieni na klatce piersiowej w taki sposób, żeby oczy wyskoczyły z oczodołów, miejscowa (żrącym kwasem), rzymsko-kartagińska (wystawienie na oślepiające światło) oraz europejska (długotrwałe uwięzienie w zupełnych ciemnościach). […]

Wraz z rozporządzeniem o pięciu technikach oślepiania podjęto inne pilne kroki,[…]. Wyższa szkoła medyczna uruchomiła przyśpieszony kurs przygotowawczy dla wyłupiaczy.[…]



W piątek przed świtem rozległo się bicie w werble, co było sygnałem, że rozpoczyna się wykonywanie ślepego fermenu.” (Ismail Kadare, „Ślepy ferman”)




Ale wróćmy do naszego Byllis i czasów poprzedzających imperium otomańskie. Wleczemy się wzdłuż rzymskich murów obronnych. Zachowały się bardzo dobrze - do dziś otaczają miasto na dystansie około kilometra. Mijamy jedną z sześciu bram – od jednej z nich szła droga do Apollonii.







_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 15-03-2014, 18:19   

Wyobraźmy sobie, że nasza okolica za tysiąc lat będzie wyglądać tak jak Byllis. Po domu sąsiada na prawo od naszego domu, zostaną tylko resztki fundamentów, po sąsiedzie z prawej zostanie wejście do domu, ale ściany już nie. Po sąsiedzie z tyłu, zostaną tylko ślady po piwnicach, a po sąsiedzie z naprzeciwka, nie zostanie nic.

Archeolodzy wykopią jeszcze wolnorozkładające się, plastikowe kosze na śmieci – efekt ustawy śmieciowej.

Po całej tej naszej okolicy, będą snuć się, znużeni upałem turyści czwartego tysiąclecia naszej ery.



Najlepiej zachowane fragmenty sterczą w niebo kolumnami:







Oto teatr z III w. p.n.e. na ponad 7 tysięcy ludzi. Dzisiaj my odgrywamy tutaj dwie godziny naszego życia, naszą rolę turysty. Jak pan Bóg przykazał.









Termy:





Arsenał:



Forum:



586 r. – Słowianie niszczą Byllis.
Ludność przenosi się do sąsiedniego Ballsh.
Na zawsze.



***
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 15-03-2014, 18:19   

W planach jeszcze jest wizyta w sąsiednich ruinach innego starożytnego miasta, Nikkaia, które z Byllis tworzyło związek dwóch miast. Niestety nie ma do Nikkai żadnego drogowskazu. Jedziemy zatem w stronę przeciwną niż ta, z której przyjechaliśmy, w kierunki starych zabudowań. Droga staje się jeszcze gorsza, a domy też jakby coraz bardziej zrujnowane.



Rozdroże - nie wiem gdzie jechać. Wysiadam, idę do ludzi wychodzących zza zakrętu.

I tu następuje chwila, którą najchętniej wspominam z całej tej wyprawy. Nie za bardzo potrafię Wam ją przekazać - tak jakby to co było w niej istotne, umknęło mi, albo wciąż nie potrafię tego zdefiniować.

Spotykam dwoje ludzi w wieku około czterdziestu, a może pięćdziesięciu lat, zapewne małżeństwo. Zagaduję.
Oboje przedstawiają mi się z imienia i nazwiska. Ona uśmiecha się szeroko i wyciąga rękę jak do starego znajomego. I mówi do mnie jakby to było oczywiste, że zrozumiem jej albański, co podbije moje uczucie, że znamy się od lat.

On mocno ściska mi dłoń i … nie puszcza jej, próbując mi powiedzieć jak dojechać do Nikkai. Bije od tych ludzi taka serdeczność, spontaniczność i otwartość, jakiej nigdy dotychczas od nieznajomych nie doświadczyłem. Jestem jak apostoł, który spotyka nieznajomego i odkrywa w nim zmartwychwstałego Jezusa.

Chciałbym zostać zamrożony w tej chwili, która nieoczekiwanie stała się antytezą samotności jedenastolatki. Nigdy nic więcej nie odkryjemy: jedyną odpowiedzią są inni ludzie.

Koniec końców, wychodzi, że droga do Nikkai jest jeszcze gorsza od tej, którą dotarliśmy tutaj. Alternatywą jest przejście może dwóch kilometrów w jedną stronę i dwóch kilometrów z powrotem, co przy tym upale nie jest żadną alternatywą. Wracamy do auta i jedziemy z powrotem nad morze!

Ruiny to śmierć. Ruiny to przeszłość.
Morze zaś, to przyszłość.



Serdeczność tej dwójki Albańczyków przywołuje mi wspomnienie jakiegoś wpisu na blogu kobiety, która zjeździła spory kawałek świata, a o Albanii napisała, że tylko tu i w Palestynie spotkała tak gościnnych i pomocnych ludzi.



Przypomina mi się też, że Albania była jedynym krajem gdzie liczba Żydów po wojnie była większa niż przed wojną. Albańczycy nie tylko pomogli swoim Żydom, ale tym uciekającym z sąsiednich krajów. Nie ma sensu porównywanie tego z Polską - nie o to w tym chodzi. Fakt jest faktem, że w Albanii muzułmanie pomogli Żydom – rzecz dzisiaj nie do pomyślenia. I to pomogli im nie jako uchodźcom, ale jako gościom.



W kodeksie etycznym północnej Albanii, zwanym Kanun, istnieje koncept besy – opiekowania się potrzebującymi i dbania o gości pod groźbą utraty honoru. To w niej upatruje się przyczyny dla której bałkańscy Żydzi znaleźli tutaj pomoc, a denuncjacja nie miała miejsca.

Drugie wytłumaczenie jest zaskakujące: dzięki temu, iż żarliwość religijna była Albańczykom raczej obca, w albańskim Żydzie widzieli oni po prostu Albańczyka, a nie obcego, czyli innowiercę…

_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 15-03-2014, 18:21   



Wracamy do chaosu albańskiej drogi. Częsty obraz przydrożnej Albanii – nieostry, cyknięty z samochodu. Ale może Albanii nieostrość przystoi?!







Podróż przebiega bez większych wrażeń i koło 18:00 docieramy do Diviake, skąd kierujemy się w kierunku Parku Narodowego Diviake. Do Parku jest płatny wjazd (kilka złotych), ale teraz plażowicze raczej wracają, więc przydrożna kasa jest na głucho zamknięta. Kemping znajdujemy łatwo, ale postanawiamy przed rozbiciem namiotów udać się na plażę i schłodzić.



Plaża jest nietypowa: od piniowego lasu do wody ciągnie się bodaj dwustu- , a może trzystumetrowy pas piachu. Jest na tyle zbity, że swobodnie można po nim jeździć. Pięknie tu nie jest, ale szybko znajdujemy - darmowe o tej porze - parasole i leżaki, a potem wpadamy do cieplutkiej wody i jest nam dobrze, bardzo dobrze…

Ludzi wciąż sporo. Plaża, jak na albańskie warunki czysta. Brzeg opada bardzo powoli, więc musimy daleko wyjść w morze, aby się całkiem zanurzyć.

Ruiny to przeszłość. Ale morze nie jest przyszłością. Morze to teraźniejszość – koryguję, dając się wznosić kolejnym falom.



Gdy mamy już dosyć, wracamy na kemping. Jeszcze tylko mała przygoda: za nic nie możemy znaleźć klapy zasłaniającej wnętrze bagażnika. Wracamy się do miejsca na początku plaży, gdzie ponad godzinę temu wyjąłem tą klapę i położyłem na górę auta, aby przygotować rzeczy na plażę. Musiała spaść jak ruszyliśmy. Zaczynamy krążyć po okolicy, ale nic nie widać. Kiedy już się poddaliśmy, dostrzegam coś czarnego. To nasza klapa – wiatr przewiał ją kilkaset metrów i pokrył piaskiem.

Na kempingu nie ma żadnego namiotu, tylko w dwóch barakach toczy się jakieś życie. Pracownicy baru po drugiej stronie drogi dają nam do zrozumienia, że właściciel pojawi się dopiero po 20:00. Rozbijamy się zatem sami tam gdzie chcemy, bierzemy za gotowanie kolacji i mycie.

Kiedy pojawia się właściciel, zamiast spodziewanych 30-50 złotych, bierze za nocleg 80 złotych. Oj, gdybym wiedział, to prędzej bym poszukał czegoś w sąsiednich hotelach. Ale teraz już niedługo będzie zmrok, namioty rozłożone, nikomu nie chce się zbierać… Na dziko też nie mieliśmy dziś ochoty spać, bo musimy odreagować wczorajsze emocje po „noclegu lęku”. Zresztą w parku narodowym groziłaby nam kara.



Około 20:30 właściciel włącza wściekle głośną muzykę. Ja twierdzę, że to po to, aby zwabić do kempingowego baru turystów, którzy przechodzą ulicą. Moja Lepsza uważa, że ta dyskotekowa sieczka jest specjalnie dla nas. Koniec końców, koło 22:00 łomot cichnie, a że do baru nikt nie przyszedł, to chyba faktycznie był to ukłon w nasza stronę.

Rzucam się po karimacie i wiercę. Karimata to złe słowo – sypiam na macie izolacyjnej o grubości bodaj jednego milimetra i generalnie nie doświadczam żadnej miękkości od strony podłoża. Ponieważ nie sypiam na plecach, po krótkim czasie któraś z moich rąk drętwieje przytłoczona ciężarem ciała i organizm wybudza mnie, abym coś z tą ręką zrobił. I tak mija kolejna noc w namiocie.



W momentach wybudzeń wciąż mam w głowie tę roześmianą kobietę patrzącą mi intensywnie w oczy i mówiąca do mnie po albańsku, a także jej męża, który trzyma mnie za rękę i wskazuje drogę.

Niewykluczone, że tą samą drogą podąża też pewna jedenastolatka - bez Boga, w białej sukience, włosy blond…

_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
sprox
Mina


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Lut 2011
Posty: 1256
Wysłany: 17-03-2014, 11:10   

Narracja tego fragmentu urzeka.
_________________
Unión Europea nos trae por la calle de amargura.
European Union brings us down the street of bitterness.
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 17-03-2014, 14:17   

Cieszę się...
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł
Strona wygenerowana w 0,35 sekundy. Zapytań do SQL: 16