Poprzedni temat «» Następny temat
Z Wieliczki do ... Dalmacja
Autor Wiadomość
ArturSosin 
Nadszybie



Pomógł: 20 razy
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 4295
Wysłany: 07-02-2012, 11:12   

Zgadza sie.
Ceny juz poszybowaly makabrycznie ladnych pare lat temu jak wprowadzili zakaz budowy nowych w odlegosci bodaj 200m od linii brzegowej.
 
     
T
Kierat konny


Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 331
Wysłany: 07-02-2012, 14:32   

ArturSosin napisał/a:
wprowadzili zakaz budowy nowych w odlegosci bodaj 200m od linii brzegowej.

Dyskusyjne (ze względu na ograniczenie prawa właności), ale prowadzenie rozsądnej polityki urbanistycznej może pomóc zrobić z tego terenu przyjemny mały raj a nie koszmar szalonego budowniczego jak w niektórych rejonach Hiszpanii.
BTW relacja zachęciła mnie do rozważenia tego rejonu na wakacje 2013.
_________________
Zawsze wyorbrażałem sobie Raj jako bibliotekę; nigdy jako ogród.
Jorge Luis Borges
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 07-02-2012, 14:48   

T napisał/a:
nie koszmar szalonego budowniczego jak w niektórych rejonach Hiszpanii.


Makłowicz i inne osoby, które trochę pojeździły po Europie, twierdzą, że Chorwacja, to ostatnie miejsce gdzie można poczuć prawdziwą śródziemnomorską atmosferę. Zakaz przybrzeżnego budownictwa, to wyraz mądrości w dalekosięznym spojrzeniu Chorwatów w przyszłość.

T napisał/a:
BTW relacja zachęciła mnie do rozważenia tego rejonu na wakacje 2013.


Legal Disclaimer of Responsibility and Liability. Terms and Conditions.
1. solniak does not guarantee that the information in the report is historically correct or error-free.
2. solniak will not accept any liability in respect of drowning, car accidents, or any other mishaps which may happen on a family vacation.
3. .........
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
Tsubasa 



Osiedle: Lekarka
Pomógł: 13 razy
Wiek: 44
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 3871
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 07-02-2012, 17:22   

solniak napisał/a:


Zakaz przybrzeżnego budownictwa, to wyraz mądrości w dalekosięznym spojrzeniu Chorwatów w przyszłość.

.


tak jest na przykład na Sycylii i Sardynii.. i dzięki temu te wyspy zachowały swój niepowtarzalny klimat.. także też ich popieram..
_________________
Czy to prawda, że w Polsce już widać na horyzoncie dobrobyt?
Prawda - horyzont według definicji to wyimaginowana linia, która oddala się w miarę zbliżania
--------------------------------------------------------
www.nano-reef.pl - bo małe jest piękne
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 09-02-2012, 10:41   

Kornwalia (południowo-zachodnia części Anglii), 20 lat wcześniej. Rozbijamy namiot, wyciągamy garnki i zaczynamy coś pichcić. Przygląda nam się grupa młodych Anglików. Jeden z nich wstaje i podchodzi.
- Where are you from?
- Poland.
Zostawia nam dwie butelki domowego piwa (jak oni robią piwo domowym sposobem?) , jedno o smaku ... truskawkowym, a drugie o smaku ... czekoladowym.
- Welcome to England! - rzuca z uśmiechem odchodząc.



Kemping nad Balatonem, rok wcześniej. Idę do sąsiedniego namiotu z prośbą o korkociąg. Grupa Austriaków mieszanej płci w studenckim wieku, wódka tu i tam, nieźle już podpici. Po angielsku proszę o wyżej wymienione narzędzie i dziękuję na koniec "Thank you" Najbardziej schowany w namiocie Austriak rmówi "F_uck you!" na tyle głośno, że też słyszę . Śmieją się chyba z minutę.



Sierpień 2011. Żegnamy się z kempingiem w Zavali. Dziś jedziemy dalej w kierunku Dubrovnika. Właścicielki kempingu nie ma; ledwo znajduję jej córkę(?) i płacę za 3 noclegi, 200 kun za noc (około 110 zł) . Kobieta nie orientuje się ile byliśmy, nie daje tez żadnego paragonu. Właściwie mogłaby w 5 minut po naszym odjeździe zadzwonić na policję i powiedzieć, że nie zapłaciliśmy. Właściwie to my mogliśmy po cichu odjechać i nikt by nie zauważył. Aby życie było znośne, musimy je zasadniczo opierać na zaufaniu, albo karmić je naszym lękiem.

Ruszamy w drogę...



Jest coś specyficznego w wyspach. Może to poczucie ograniczenia, które trzeba pokonać, wyrwać się z zamknięcia, aby życie nabrało nowego smaku?

A z drugiej strony, wyspa to bezpieczeństwo, gdyż woda wyznacza wyraźny koniec twojego kawałka świata, twojego mikrokosmosu, a ludzie generalnie lubią gdy coś jest czarno-białe, raczej niż szare, bo można to łatwo zaklasyfikować.



Pamiętacie jak Robison Cruzoe wgapiał się z utęsknieniem w żaglowce wpływające i wypływające z rodzinnego miasta Hull? A potem scena gdy widzimy go wypatrującego statku, który zabierze go z bezludnego kawałka lądu na środku oceanu... Uciekał z jednej wyspy, aby dostać się na kolejną, a potem znowu z niej uciec i ... wrócić.



Niechętnie opuszczam Hvar. Daję mu 5 punktów w skali od 1 do 5 - przebija wszystko to co zobaczyliśmy do tej pory w ciągu tych wakacji. Miałem początkowo w planie jeszcze jeden dzień, który by prowadził po różnych małych ruinkach w środku wyspy, ale ostatecznie zniechęca mnie koszmarny upał.

Maybe someday. (Tak jakbym wracał do miejsc w których już byłem...)

http://youtu.be/JezcsaPZxK8



Pusta i kręta droga Hvaru. Jaka muzyka pasowałaby do jazdy autem po tej wyspie? Pamiętam jak marzyłem kiedyś o jeździe poprzez Amerykę z Dire Straits płynącym z radia. Marzenie spełniło się.

A Hvar? Coś pogodnego, coś epickiego, coś o ziemi obiecanej, coś na Tak.

Standing here on sacred ground...

http://youtu.be/3qN925bZ8CE

Ale uwaga: zwalniamy, jest wypadek. Chyba nikomu nic się nie stało poważnego, ale wspomniane już "Obyś zginął na drogach Hvaru" zawsze aktualne.



A gdzie prowadzi ta droga na dole?



Ile jest istotnych lub ciekawych rzeczy o których nie wspomniałem, albo których nie zobaczyłem? Świat jest za wielki - wakacje to także okrutna sztuka wybierania jednych miejsc kosztem innych.



A więc nie wspomniałem, że najstarsze przedstawienie statku w Europie pochodzi właśnie z Hvaru. Nie z jońskich wysepek, ale właśnie z jaskini Grapceva na Hvarze. I według legendy to właśnie w niej Odyseusz został zamknięty przez Cyklopa.



Według innej legendy ci neolityczni ludzie używali sieci z włókien agawy do połowu ryb. Tradycja używania włókien agawy istniej na Hvarze, gdyż tutejsze benedyktynki tkają z niej koronki.



Docieramy do Sucuraju. Wygląda na to, że następny prom będzie za godzinę, więc zostawiamy auto w kolejce do promu i idziemy 300 metrów wzdłuż wybrzeża na plaże.



Jest gorąco, nawet woda sympatycznie ciepła, Młody uczy się latać.



Nagle zauważamy, że od strony portu odjeżdżają auta, jedno po drugim. Dochodzimy do wniosku, że przypłynął dodatkowy, nieplanowy prom. Rzucam się w morderczy bieg w slipkach do samochodu i definitywnie ustanawiam swój rekord w biegu na 300 metrów w upale.



Na miejscu okazuje się, że moje auto jest omijane przez inne stojące w kolejce do promu. Ledwo zdołam się wpakować do niego i ruszyć do przodu, ruch aut w kierunku promu staje. Przesunęliśmy się raptem o kilka pozycji, a przed nami dłuuugi sznur.

Po 10 minutach dochodzi reszta rodziny i pieczemy się koło auta kolejne kilkadziesiąt minut. Kiedy przypływa kolejny prom, okazuje się, że będziemy trzecim autem, które się na niego już nie dostanie.

Ale oto nagle cud! Dwa auta przed nami zostają odesłane na bok i mistrz ceremonii macha do nas ręką. Pokazujemy bilet i jako ostatni wjeżdżamy na prom. Nie wiem czy te dwa poprzednie były już za duże na to ostatnie miejsce, czy nie kupili biletów, albo kupili złe? Nieważne, koniec ogłupiającego czekania. Żegnaj piękny Hvarze!



Take me there and back again

I live for you this promised land


_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
Misiek
Kopacz


Dołączył: 09 Lut 2012
Posty: 1
Wysłany: 09-02-2012, 11:21   Dalmacja

Świetna relacja,może się kiedyś wybiorę.
 
     
nietopesh 
Nadszybie



Pomógł: 4 razy
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 3098
Skąd: Pawlikowice
Wysłany: 09-02-2012, 21:45   

Misiek napisał/a:
może się kiedyś wybiorę.


"Śladami solniaka" oczywiście

Nowa trasa turystyczna Chorwacji ;)
_________________
www.pawlikowice.info - Lokalny portal informacyjny
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 10-02-2012, 09:41   

To raczej jest "standardowa" trasa po Dalmacji, tzw. "the best of ..." - nie ma tu zejścia z najpopularniejszych szlaków.
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 13-02-2012, 15:20   

Z promu obserwujemy ciekawe zjawisko: woda Adriatyku dzieli się na wyraźne dwie części. Zapewne jest to spowodowane jakimś prądem, który ma inną temperaturę niż morze przy brzegu.





Wracamy na Jadrankę i zatrzymujemy się jedynie na moment w małej mieścinie, Zaostragu, by coś zakąsić. Na początek próbujemy sami coś złapać:



W końcu decyduję się spróbować grapici / gauni(?) (nie wiem czy nie przekręciłem nazwę), które reklamowane są jako jedna ze specjalności regionu. Są to chyba solone sardele - pyszne i razem z bułką wystarczają mi jako obiad. Za talerz płacę 25 kun (ok.14 zł).



Delektując się sardelkami obserwuję działania lokalnej "policji", czyli "słoneczny patrol" po chorwacku: :D



Dwa kilometry przed Ploce, rozciągają się przed nami Bacinska Jezera, sześć jeziorek słodkowodnych połączonych tunelem, który przechodzi pod Jadranką i łączy je z morzem.







Tunel sprawił, że jeziorka stały się lekko słone, następuje tu bowiem zjawisko kryptodepresji (poziom wody w jeziorze jest wyżej niż poziom morza, ale dno jeziora jest poniżej poziomu morza) i woda z morza dostaje się do Bacinskich Jezior. Im bardziej zielonkawa woda, tym dane jezioro ma więcej słonej wody.




_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 18-02-2012, 21:50   

No to jedziemy sobie dalej Jadranką, aż docieramy do Doliny Neretvy.

W sumie wrócimy do niej jeszcze w najbliższych dniach, więc oglądając fotki jakie cykałem z pobocza, zajmijmy się wjazdem do Bośni i Hercegowiny który nas czeka za kilkanaście minut.









Nie, tu nie kupujemy owoców i warzyw - ceny około 100 procent wyższe niż w supermarkecie: brzoskwinie po 10 zł (w "Plodine" po 5 zł).

No dobra, sam kupiłem pól kilo fig i zjadłem do wieczora...:oops:





A zatem wyobraźmy sobie sytuację, że aby dojechać na koniec Półwyspu Helskiego, musimy przejechać przez skrawek obcego kraju i to takiego, z którym mamy nienajlepsze stosunki, czyli na przykład przez kawałek Rosji.

Sytuacja byłaby jeszcze bardziej dziwaczna, gdyby na końcu naszego Półwyspu nie był prowincjonalny Hel, ale wielki ośrodek kultury i jedno z najważniejszych miast kraju, na przykład Kraków. 8O

W takiej sytuacji są właśnie Chorwaci: aby dojechać do Dubrovnika muszą przejechać przez szeroki na około 9 kilometrów kawałek BiH (Bośni i Hercegowiny), zwany czasami "korytarzem Neum". Co śmieszniejsze, obszar ten w 90 procentach zamieszkują Chorwaci, a nie Bośniacy czy też Serbowie!

Poniżej na niebiesko trasa dzisiejszego przejazdu. Widac też jasno gdzie oglądana na zdjęciach Dolina Neretvy i obgadywany Neum.











Wydawało mi się początkowo, że ów dostęp do morza jest historycznie nieuzasadniony i został przyznany Bośniakom i Serbom, aby szybciej skłonić ich do kompromisu i zakończenia konfliktu bałkańskiego, ale prawda okazała się być bardziej skomplikowana.

Powstanie korytarza jest wynikiem Traktatu z Karlovitz z roku 1699, gdzie Republika Raguzy (Republika Dubrownicka) nadała te ziemie Państwu Ottomańskiemu, aby nie graniczyć z Republiką Wenecką. W ten sposób Turcy otrzymali dostęp do morza, a Republika Dubrownicka zyskała dodatkową ochronę przed ekspansywnym sąsiadem.

Oto mapa Republiki Raguzy:









Aż do 1878 roku ziemie te pozostały w rękach Turków, by po krótkim epizodzie bycia w rękach Austro-Węgier, stać się częścią Jugosławii.

Układ pokojowy z Dayton podpisany w 1995 i kończący wojnę na Bałkanach potwierdził, że BiH powinna mieć dostęp do morze w Neum.





Ciężko się dziwić Chorwatom, że irytuje ich konieczność przejeżdżania przez terytorium obcego państwa, aby dojechać do Dubrovnika, dlatego powstał pomysł zbudowania mostu , który połączy stały ląd w Klek z Półwyspem Peljesac i ominie Neum.



Problem jaki się jednak pojawił przypomina ten, który zgłaszało Świnoujście w kontekście gazociągu Nord Stream. Jeśli port ma ambicje przyjmowania dużych jednostek, muszą być zachowane duże prześwity pod i nad ewentualnymi konstrukcjami.

Neum ma plany być portem morskim i taki most mógł łamać międzynarodowe prawo morskie, stąd Chorwaci zwiększyli jego planowaną wysokość, aby duże jednostki mogły swobodnie pod nim przepływać.







O konflikcie interesów jest ten kawałek z chorwackiej komedii. Nawet nie znając chorwackiego, warto zobaczyć chociaż pierwsze kilkanaście sekund, bo są zrozumiałe dla wszystkich.. :-)

http://www.youtube.com/wa...player_embedded









Oczywiście most natrafił na protesty ekologów, wskazujących na duża ingerencję w MaloStonski Zaljev. Przez jakiś czas padały też propozycje budowy podwodnego tunelu jako bardziej opłacalnego ekonomicznie.





Peljesacki Most ma być 2 404 metry długi (osiemnaste miejsce w Europie) i 21 metrów szeroki, tak, aby zmieściły się 4 pasy samochodowe, i raczej nie stanie się częścią autostrady, która ciągnie się od Zagrzebia.



Budowa mostu rozpoczęła się w 2007. Przewidywany koszt to 321 do 668 milionów euro (dla porównania: koszt budowy Stadionu Narodowego w Warszawie, to, w oparciu o wikipedię, ok. 400 milionów euro.) z powodu kryzysu budowę zawieszono, ale w sierpniu 2011 zapowiedziano wznowienie. Ukończenie budowy planowane jest obecnie na rok 2017.





Warto wspomnieć o jeszcze jednym spornym obszarze, do którego BiH rości słuszne pretensje, tym razem na terenie Czarnogóry. Zaznaczyłem go na mapie na żółto.



Jego istnieni związane jest tym samym traktatem, co "korytarz Neum" i na wszystkich mapach do maja 1947 ten obszar obecnej Czarnogóry był częścią BiH. Pod naciskiem samego Josipa Broz Tito przedstawiciele BiH oddali go Czarnogórze, nie protestując za bardzo, gdyż obawiali się, że z powodu trudnego, górzystego terenu, obszarowi temu i tak grozić będzie izolacja od reszty BiH.

Dziś, gdy turystyka stanowi sporą część budżetu wielu krajów, taki dostęp do morza jest bezcenny, ale liczenie, że sąsiedni kraj pokojowo odda kawałek lądu jest mrzonką.



Mówiłem już, że kocham krajobraz Doliny Neretvy?

O mojej miłości niech świadczy fakt, że z punktu widokowego, gdzie wykonanałem wszystkie powyższe zdjęcia (z wyjątkiem kilku pierwszych na górze) intensywnie zalatywało moczem. A ja wytrwałem i cykałem, cykałem, cykałem...



No i wjeżdżamy do Neum. Nie ma fotki? Jaka szkoda, jaka strata... Trzeba sobie wyobrazić zatem typowe przejście graniczne.

Uwaga: tu kolejne zdjęcie drugiego przejścia granicznego przy wyjeździe z BiH i wjeździe do Chorwacji. (Mam nadzieję, że nie nadwyrężam Waszej wyobraźni...)

No i jeszcze kilka kolejnych zdjęć z Chorwacji zanim przyjedziemy na nasz nowy kemping. W tym zadanie dla starych wyjadaczy: znajdź poniżej mury Malego Stonu.







_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 25-02-2012, 08:16   

Dwie godziny temu przybyliśmy na kemping - ruszamy na spacer wzdłuż zatoczki.



Slano. Typowa dziura, która ożywia się w sezonie turystycznym. Dwie ulice na krzyż, hotel, kościółek, informacja turystyczna i zespół rockowy wieczorem grający przy przystani Stinga, Stonsów i Abbę ku uciesze kilkudziesięciu osób.



Pierwszy tani kemping w okolicy miał znajdować się przy wjeździe do Slano, z dala od wody. Faktycznie, był drogowskaz, ale po przyjeździe na miejsce zobaczyliśmy tylko dom i ani śladu namiotów. Nie chcąc być pierwszymi zwinęliśmy się bez wychodzenia z auta i wjechaliśmy do Slano w poszukiwaniu kolejnego kempingu.



Kolejny kameralny kemping nad zatoczką okazał się być całkowicie zajęty. Sąsiedni miał jednak sporo miejsc. Śmieszny staruszek w recepcji zrozumiał opacznie, że już jesteśmy tu od siedmiu nocy i omal nie dostał zawału. Na szczęście dość szybko przy pomocy "słowiańsko-migowego" przekazaliśmy mu, że te siedem nocy to nasze plany.



Po raz pierwszy policzono nam za dwa namioty zamiast za jeden - niesprawiedliwie, bo nasze dwa maleństwa zajmują mniej miejsca niż jeden duży namiot, ale i tak cena wyszła niezła: 148 kun (ok. 85 zł) za noc.



Powyższa cena jest bez prądu, bo nigdy nie jest nam potrzebny w namiocie. Po przyjeździe ze zwiedzania zwykle jesteśmy tak zmęczeni, że chętnie idziemy spać z kurami, a do drobnych zabiegów typu zrzucanie zdjęć na komputer, suszenie włosów, i tym podobne, używamy urządzenia (koszt około 100 zł), które podłączone w aucie do gniazdka zapalarki papierosowej, przetwarza prąd z akumulatora samochodowego na prąd 220V, a także doładowuje się w czasie jazdy.



Nasz kemping nie ma w sobie nic ciekawego, nawet ubikacje są najbardziej sensowne ze wszystkich jakie spotkaliśmy dotychczas. Ale zaraz! Warto wspomnieć o jednej przygodzie.



Kiedy zabieramy się do rozbijania obozu, nagle z sąsiednich krzaków wypada wróg! Atak jest niespodziewany i błyskawiczny! Mimo popisów zręczności i wygibasów w ciągu dwudziestu minut jesteśmy zdziesiątkowani. Sam mam ponad dwadzieścia ran! Totalna klęska jakiej nigdy nie doświadczyłem wcześniej. Wróg, który ginie jest natychmiast zastępowany przez tabuny nowych najeźdźców. I nagle, kiedy jesteśmy już na kolanach, w płaczu i przekleństwach, robi się cicho i spokojnie.



Nie jedzie się na wakacje bez środka na komary.

_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 27-02-2012, 14:21   

Dzień dwunasty wyprawy, 6 sierpnia 2011 roku.

Pamiętam z dzieciństwa taki kalendarz, wiszący w kuchni jednej z moich ciotek: miasto-twierdza otoczona lazurowym morzem...


**********************************
(Klikając na obrazki, możesz je powiększyć.)



Był ranek szóstego kwietnia 1667 roku. Minęło 5 dni, odkąd Simone Ghetaldi został rektorem Republiki Raguzy, zwanej też Republiką Dubrownicką.

Rektor otworzył okno i wyglądnął na zewnątrz Pałacu Rektora. Zerknął w prawo w stronę wzgórza Srd, u stóp którego leżało miasto. Właśnie od tej strony, od Stradun, głównej arterii miasta, dobiegał hałas.

Na zdjeciu: widok z Pałacu Rektora



Od strony Pałacu Sponza, mijając właśnie kościół św. Błażeja, straż miejska prowadziła wyrywającego się człowieka, a z okrzyków towarzyszącego mu motłochu można było wywnioskować, że to szpieg, prowadzony do więzienia, które znajdowało się na parterze Pałacu Rektora.

Na zdjeciu: Pałac Sponza



Z cierpliwą pomocą kata miał wkrótce umilać dzień swoim koncertem rektorowi, sędziom i petentom, którzy wkrótce zapełnią centralny dziedziniec na parterze, atrium, wokół którego znajdowały się między innymi cele więzienne i sąd. Nikomu by wtedy do głowy nie przyszło, że w XXI wieku na tym dziedzińcu odbywać się będą ... koncerty.

Na zdjeciu: fragment dziedzińca w Pałacu Rektora



Ghetaldi pomyślał, że jego los nie jest aż tak odległy od losu więźnia, gdyż będąc rektorem nie mógł opuszczać Pałacu, chyba, że była to sprawa urzędowa. Nawet rodzina nie mogła z nim mieszkać. Dało się to jednak wytrzymać dlatego, że funkcję rektora sprawowało się tylko przez miesiąc. Raguzanie zbyt bali się tyranów, aby pozwolić dzierżyć to stanowisko dłużej. Podobnie było i z innymi urzędami, żeby wspomnieć tylko posadę dowódcy fortu.
- No, przynajmniej nikt nie będzie mnie torturował - uśmiechnął się do siebie rektor, patrząc jak szpieg znika pod jego oknem w bramie Pałacu Rektorów.

Na zdjeciu: drzwi do Pałacu Rektora



Bycie rektorem nie oznaczało posiadania wielkiej władzy, choć dawało prestiż. Do reprezentacyjnych obowiązków należał udział w codziennej ceremonii przekazywania i odbierania od straży jedynych kluczy do bram miasta. Dzięki temu, każdą noc spoczywały bezpiecznie w rektorskich komnatach na piętrze. Rektor pilnował kluczy, a mieszkańcy pilnowali rektora.

Na zdjeciu: jedno z pomieszczeń w Pałacu Rektora.



Zanosiło się na kolejny piękny wiosenny dzień, kiedy to upały nie zmuszają jeszcze do zamykania okien i chronienia się w najchłodniejszych komnatach. Tak, pogoda potrafiła odgrywać swoją rolę w polityce Republiki Raguzy, bo gdy wiał sirocco (yugo), porywisty, niosący piasek wiatr znad Sahary, odwoływano spotkania Rady, która sprawowała władzę w Republice Raguzy.

Na zdjeciu: po lewej Pałacu Rektora




Ghetaldi spojrzał w kierunku Minčety, największej wieży w ciągu miejskich murów. Bez otwarcia bram, wróg był skazany na beznadziejne zadanie forsowania potężnych murów okalających całe miasto.

Na zdjeciu: Minčeta



-Jestem Wielkim Strażnikiem Wielkiej Republiki... - uśmiechnął się Ghetaldi . Po odkryciu Ameryki i związanych z tym pojawieniem się nowych szlaków handlowych, Republika Raguzy w XVII wieku nie miała się aż tak dobrze jak w poprzednich wiekach, ale Ghetaldi wierzył, że karta się odwróci. Powodów do dumy Raguza było wiele.

Służba medyczna funkcjonowała już od 1301, a pierwsza w Europie apteka od 1317, schronisko dla starców powstało w 1347, sierociniec w 1432. Komfort życia mieszkańców zapewniał też skonstruowany w 1436, i długi na 20 kilometrów, system doprowadzający słodką wodę.

Na zdjeciu: schody na piętro w Pałacu Rektora i fragment poręczy.





To nie wszystko, z czego mógł być dumny. W 1406-1413 - nastąpiło wyburzenie drewnianej zabudowy i wprowadzono polecenie budowania z kamienia, a w 1435 założono pierwszą publiczną szkołę.

Na zdjeciu: białym kamieniem z Brac wybrukowane są wszystkie uliczki miasta i prawie wszystkie domy.



Już w 1418 roku zabroniono handlu niewolnikami - niemal 450 lat zanim zrobiono to w Stanach Zjednoczonych Ameryki. (Nawiasem mówiąc Republika Raguzy była też pierwszym krajem, który uznał niepodległość Stanów Zjednoczonych.) Trwały co prawda wojny z Republika Wenecką i Imperium Ossomańskim, ale dyplomatyczne umiejętności raguzańskich notabli generalnie pozwalały tak dogadać się z silniejszymi sąsiadami , że od 1358 roku Raguza zachowywała niezależność.

- A dzisiaj po południu spotkanie z posłami weneckimi - westchnął Ghetaldi na myśl o ciężkich negocjacjach i odszedł od okna.

Na zdjeciu: widok z okna w Pałacu Rektora



Może gdyby Ghetaldi był uważniejszy, zauważyłby jedną niepokojącą rzecz: ptaki, wyjątkowo niespokojnie podrywały się dziś do góry, siadały i znowu wznosiły.
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 28-02-2012, 11:29   

Z kolei od strony lądu, zbliżała się do Raguzy karawana kupców. Podeszli do miasta od strony bramy Pile i zatrzymali przed fosą. Wiódł doń kamienny most gotycki o dwóch łukach, a zaraz za nim most drewniany podnoszony na noc.

Na zdjęciu: Brama Pile.



Byli pierwszymi przybyszami tego dnia. Podali wartownikom odpowiedzi na pytania skąd są i co wiozą. Kazano im odsunąć się i czekać. Wkrótce opuszczono zwodzony most i z miasta wyjechało dwóch strażników, którzy przyjrzeli im się dokładnie i zaglądnąwszy wyrywkowo do tobołów zamocowanych na oślich grzbietach machnęli ręką, że mogą wjeżdżać do środka. To właśnie ten most podnoszony był co noc z pompą, a klucze do bramy wręczane uroczyście rektorowi.

Ci z kupców, którzy po raz pierwszy przybyli do Dubrovnika, z podziwem patrzyli na masywne mury, nad którymi po lewej stronie dominowała Minceta.

Na zdjęciu: Minceta.



Wjechali na otoczony murami dziedziniec.
- Patrz, tu masz statuę swojego patrona, św. Vlaha (św. Błażeja) - Nikola, który przewodził karawania, rzucił do swojego syna, Vlaha. Według legendy św. Błażej przyśnił się księdzu, ostrzegając przed atakiem Wenecjan, czym oczywiście zdobył serca Raguzan.

Na zdjęciu: dziedziniec miedzy murami i statua św. Vlaha





Przejechali przez drugą bramę i znaleźli się na początku długiej i szerokiej ulicy. - To Stradun - rzekł Nikola - dumny, że po raz kolejny udało mu się doprowadzić karawanę bez straty w ludziach i towarze. Do godziny ósmej szóstego kwietnia 1667 roku wzdłuż Straduna znajdowały się bogate, renesansowe kamienice, takie jak na przykład Pałac Sponza.

Na zdjęciu: Stradun.





- Zatrzymamy się tutaj przy fontannie, a potem podziękujemy Bogu za to, że czuwał nad nami. - rozkazał. - Oto jedna ze studni Onofria, nazwana tak na cześć neapolitańczyka, Onofrio di Giordano, który zbudował ją 200 lat temu, tak samo jak i Pałac Rektorow zresztą. Nie tylko jest fontanną, ale kończy też wodociąg. - dorzucił Nikola, ale jego towarzysze zdawali się nie słuchać, spijając wodę wypływającą z szesnastu figur. Fontanna miała dolną i górną kondygnację, choć ta górna miała za kilkadziesiąt minut przejść do historii.

Na zdjęciu: Wielka Fontanna Onufrego.



- Hej, a życzenie? Wypowiedzcie życzenie, napijcie się z każdej paszczy, z której płynie woda, a wszystko się spełni. Uczynili tak jak im radził. W sumie ta fontanna służyła kiedyś jako baptysterium, wiec jak tu wykluczyć, że Opatrzność błogosławiła w niej wodę?

- Ty Boris zostań przy osłach, a my wejdziemy teraz do kościoła Zbawiciela, który zbudowano w podzięce za ocalenie miasta po trzęsieniu ziemi, które miało miejsce w 1520.

Na zdjęciu: kościół Zbawiciela.



Pomodliwszy się tam krótko, przeszli do sąsiedniego klasztoru Franciszkanów.

Na zdjęciu: kościół Zbawiciela po lewej i klasztor Franciszkanów po prawej.



Nikola był katolikiem z konieczności. Wychowany w prawosławnej, serbskiej rodzinie w Herzegovinie, zdecydował się przed laty zostać katolikiem. Za namową Nikoli, tuż przed wyprawą, na katolicyzm przeszli też pozostali uczestnicy karawany, co mogło otworzyć im nowe możliwości w przyszłości, bo tylko katolicy mogli dostać obywatelstwo Republiki Raguzy.

Na zdjęciu: klasztor Franciszkanów.









W klasztorze franciszkanów wstapili do starej apteki, podobno najstarszej w Europie. Składniki do swoich medykamentów mnisi brali zioła z ogrodu klasztornego, który był na środku dziedzińca. Po tym jak Juri kupił sobie w aptece maść na wrzody, znowu znaleźli się na Stradunie.

Na zdjęciu: apteka w klasztorze Franciszkanów.

_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 04-03-2012, 15:30   

Zwierzęta zostawili pod opieką przy jednej z konob i ruszyli dalej w miasto wzdłuż Straduna.

Na zdjęciu: Stradun





- Ależ szeroka ta ulica - zauważył słusznie Vlaho, gdyż zdecydowana większość dalmatyńskich uliczek jest wąska.
- To dlatego, że kiedyś płynęła tu woda - wyjaśnił Nikola. Dawno temu były sobie dwa miasta, Raguza i Dubrava (Dąbrowa), oddzielone wodą. Potem przesmyk zasypano i powstał Stradun.



Stradun był nie tylko wąski, ale i gwarny. Szli nim żołnierze, kupcy sprzedawali egzotyczne towary, krzątali się sprzątacze ulic, zatrudniani przez miasto już od XIV wieku.

Na zdjęciu: życie na Stradunie.





Tak doszli pod wieżę zegarową z 1444 roku. W wieży wisiał dzwon, w który do dziś biją dwaj żołnierze z brązu: Maro i Baro, zwani tutaj "zelenci" (zieloni).

Na zdjęciu: oryginalni Maro i Baro są dziś trzymani w muzeum, na terenie Pałacu Rektora.



- Jesteśmy na placu Luza, albo Loggi, jak ktoś woli... - poinformował ich Nikola.
- A to co za facet? - zapytał Juri wskazując na kolumnę i przywiązanego do niej człowieka.

Na zdjęciu: wieża zegarowa i kolumna Rolanda



- A to pręgierz, czyli kolumna Rolanda (Orlandov stup), dzięki kolumnie wiemy jak długi jest łokieć dubrownicki.
Nikola nie mylił się, bowiem w czasach Republiki Dubrownickiej długość prawego przedramienia Rolanda służyła jako oficjalny wyznacznik miary, mierzący 51,2 cm.

- Starzy ludzie mówią, że Roland, rycerz Karola Wielkiego, pomógł bronić Dubrovnik przed piratami. Nie wiem czy to prawda, ale pewne jest to, że posąg podarował Dubrovnikowi król Węgier Zygmunt Luksemburczyk. I tu odbywają się ważne zgromadzenia, tu obwieszczają wiadomości, i tu każe się złoczyńców.

Do kolumny przyczepiona była informacja jaką karę odbywał przywiązany do kolumny nieszczęśnik.
- Za przyjmowanie łapówki, ma być przywiązany do pręgierza przez 20 godzin.- odczytał Nikola.

Skręcili w prawo do kościoła św. Błażeja, a z niego przeszli do sąsiedniej katedry, w której podobno do 1667 roku był najcenniejszy zbiór sztuki sakralnej w Europie.

Na zdjęciu: Po prawej kościół św. Błażeja, a w tyle katedra.



- Katedrę jakoby miał ufundować król Anglii Ryszard Lwie Serce dziękując Panu, że nie utonął, gdy jego statek rozbił się koło wyspy Lokrum. Ale któż to wie... - szepnął Nikola do towarzyszy, a potem w nabożnym skupieniu uklęknął przy relikwiarzach, a nowo nawróceni towarzysze poszli w jego ślady. W katedrze było niemal dwieście relikwiarzy, a do najważniejszych należał ten kulisty z czaszką samego św. Błażeja i fragment krzyża, na którym miał być umęczony Chrystus.
_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
solniak 
Gallus gallus



Pomogła: 2 razy
Wiek: 24
Dołączyła: 18 Lip 2007
Posty: 3238
Skąd: z internetu
Wysłany: 06-03-2012, 17:06   

W tym samym czasie "Vittoria", wenecki statek, podpływał właśnie do portu.
- Tam po lewej widać Pałac Rektora. Claudio Moraddi podążył wzrokiem za wyciągniętą ręką Giaccomo Ferrero, dla którego była to kolejna już wizyta w Raguzie.

Na zdjęciach: port i widoki z portu.



- Pamiętasz wszystko? - zapytał Ferrero młodszego towarzysza. Moraddi skinął głową.
- To na czele czego stoi rektor? - indagował Ferrero.
- Na czele 11-osobowej Mniejszej Rady, Consilium Minus, która także ma siedzibę w Pałacu Rektora.
- Dobrze! - Ferrero uśmiechnął się i przeszedł do kolejnego pytania.



- Kto zajmuje się sprawami zagranicznymi?
- 45-osobowy Senat, Consilium Rogatorum. Natomiast ustawy zapadają za zgodą Wielkiej Rady, Consilium Maius, do którego należą wszyscy szlachetnie urodzeni mający co najmniej 18 lat. - wyrecytował Moraddi.
- No to jesteś gotów do negocjacji. - rzekł Ferrero.





Nagle silna fala zakołysała statkiem tak, że niemal nie wypadli za burtę. Okrzyki niepokoju i przekleństwa poleciały z innych części okrętu.
- Nadchodzi niezły sztorm. Na razie kryje się gdzieś za horyzontem, ale na niebie żadnych oznak jeszcze nie widać. - rzucił Mario Florenzo, kapitan Vittorii.





Wkrótce "Vittoria" zatrzymała się przed łańcuchem rozciągniętym od twierdzy św. Jana do pobliskiej wyspy, a stamtąd do wieży św. Łukasza, co pozwalało Raguzanom na kontrolę wpływających jednostek i uniknięcie niespodziewanego ataku.



Gdyby znaleźli się tu w czasach kiedy panowała XXX lub dżuma, czekałaby ich kwarantanna. Idea izolowania zagrożonych zarazą ludzi, pochodzi właśnie z Dubrovnika! "Quaranta" oznacza w weneckim dialekcie czterdzieści. Oryginalny dokument z 1377, trzymany w archiwach Dubrovnika, stwierdza, że przybywający do miasta musieli spędzić na pobliskich wyspach 30 dni, czekając czy nie pojawią się symptomy choroby. Później okres izolacji wydłużono do 40 dni i nazwano kwarantanną.



***

Na fladze Republiki Raguzy widniał św. Błażej. (wikipedia)




Kupiec z Raguzy (wikipedia)




Żołnierz z Raguzy (wikipedia)




Kobiety z Raguzy (wikipedia)



***

Wieża zegarowa wybiła godzinę ósmą szóstego kwietnia 1667 roku.

Mandara, małpa rektora wydała piskliwy dżwięk i podniosła swoje dziecko, Kibibi, a nastepnie popędziła na szczyt drzewa znajdującego się na dziedzińcu. Konie i muły Nikoli i jego kompanów zaczęły skakać i kopać jak wściekłe, niektóre wydawały wysokie dźwięki. Pozostałe w mieście ptaki zerwały się do lotu, a psy zaczęły skowytać.



TRUDNO USTAĆ NA NOGACH, SPADA TYNK, OBLUZOWUJĄ SIĘ CEGŁY, GLAZURA I KOMINY; DZWONIĄ DZWONY. ROZPADAJĄ SIĘ KONSTRUKCJE KAMIENIARSKIE; PRZEWRACAJĄ SIĘ WIEŻE; Z DRZEW ODŁAMUJĄ SIĘ GAŁĘZIE, W WILGOTNEJ ZIEMI UKAZUJĄ SIĘ SZCZELINY.



Strach i przerażenie. Ludzie z twarzami pełnymi napięcia wybiegają na ulicę. Krzyk.


Wielkie kamienie jak walec potoczyły się ze wzgórza Srd, niszcząc wszystko przed sobą. Potężne tsunami zniszczyło port. Morze cofało się kilka razy i z powrotem wracało na brzeg łamiąc statki i odsłaniając dno morskie wypełnione wrakami i zgubionymi ładunkami. Na lądzie pojawiły się szczeliny, w które wpłynęła woda, a wirujący kurz był tak gęsty, że zasłonił niebo.

Silny wiatr rozprzestrzeniał pożar, który trwał przez następne 20 dni. Zginęło około 3000 osób, co stanowi połowę ówczesnych mieszkańców miasta i zniszczone zostało ponad trzy czwarte budynków.

Była to największa katastrofa w historii Dubrownika. Trzęsienie ziemi uderzyło w chwili politycznie bardzo niewygodnej, w środku wojny pomiędzy Wenecją a Turcją. Dzięki dyplomacji, Dubrownikowi nawet w tych okolicznościach udało się zachować niepodległość, ale trzęsienie ziemi położyło ostateczny kres świetności Republiki Raguzy.


Zasięg Republiki Raguzy na nowej i starej mapie.(wikipedia)






I na koniec łatwa zagadka. Czy poniższy obraz przedstawia Dubrovnik przed trzęsieniem ziemi czy już po odbudowie?

_________________
Tadeusz Kościuszko:"Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. "
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł
Strona wygenerowana w 0,36 sekundy. Zapytań do SQL: 17