Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: master7
21-10-2010, 07:54
Magda Gessler w Wieliczce
Autor Wiadomość
rekin
Gość
Wysłany: 21-10-2010, 23:24   

Co się czepiacie wyglądu knajp są jakie są. U nas nie ma zwyczaju jedzenia w restauracjach one są dla turystów nasza najlepsza kuchnia jest w domach. Najlepsza kuchnia bazuje na najlepszych produktach a to nie jest tanie. Nie oszukujmy się zwykły blady kurczak z obozu nigdy nie dorówna smakowo i cenowo kurczakowi z wolnej chodowli podobnie jest z rybami, świniami,krowami itp - to musi kosztować. Nie próbujmy zerżnąc zwyczajów z innych krajów np Włoch,Chorwacji,Grecji gdzie chodzenie do tratorii jest zwyczajem, tam się szkłem pewnej części ciała nie wytrze. W tego typu knajpach nie ma mowy o ketchupie, wyrobach seropodobnych, szynkach szynkopodobnych, kiełbasach wodno-kanalizacyjnych itp. W małych wioskach ich bazą są produkty z przydomowych ogródków bo to rajcuje turystów. Zazwyczaj jem w lokalach z odrapanymi ścianami gdzie bywa tłum miejscowych a właściciel po minucie jest twoim najlepszym przyjacielem. Zanim cokolwiek zamówisz spróbujesz połowy potraw. Wyobrażacie sobie to u nas? Czemu słowo kelner brzmi pejoratywnie, czemu nie lubię polskich restauracji i w razie potrzeby wybieram bary. Odsyłam do artykułów Pana Nowickiego w piątkowej gazecie wyborczej, czytam go uważnie od kilku lat i stwierdzam że gość ma rację. Nie licząc wyjątków cały gastronomiczny kraków i wieliczka żerują na jednorazowym turyście, który przyjeżdża, je , zwaraca i odjeżdża, na zasadzie i tak musi zjeść bo nie weźmie tyle kanapek i nie zdąży tego podłego żarcia zareklamować .

Ale z drugiej strony jakby powstała w Wieliczce najlepsza w regionie restauracja czy byśmy tam chodzili?
 
     
atam 
Mina


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Lis 2008
Posty: 1021
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 22-10-2010, 07:07   

rekin napisał/a:
U nas nie ma zwyczaju jedzenia w restauracjach

mów za siebie, ja z rodziną średnio chodzimy raz na tydzień, z reguły w weekendy...
rekin napisał/a:
Ale z drugiej strony jakby powstała w Wieliczce najlepsza w regionie restauracja czy byśmy tam chodzili?

pewno nie, bo by była za DROGA :!:
natomiast nie chodzi o najlepszą, chodzi o dobrą czyli akceptowalą dla forumowego ogółu pod względem jakości jedzenia, wystroju i cen... :P
 
     
agga 
Mina


Osiedle: Zadory
Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 22 Lip 2007
Posty: 1461
Skąd: wieliczka
Wysłany: 22-10-2010, 07:19   

Najlepsza kuchnia bazuje na najlepszych produktach a to nie jest tanie. Nie oszukujmy się zwykły blady kurczak z obozu nigdy nie dorówna smakowo i cenowo kurczakowi z wolnej chodowli podobnie jest z rybami, świniami,krowami itp - to musi kosztować. Tylko powiedz kto zna ten smak
Cytat:
najlepsza kuchnia jest w domach.
nie do końca się z tym zgodzę. Najlepsza bo najsmaczniejsza takiemu twierdzeniu przytaknę choć nie tak do końca :)
Najlepsza bo zdrowa temu już nie przytaknę. Wystarczy poczytać etykiety na produktach które się kupuje w produktach codziennego użytku i nie tylko. Nie ma w obecnej chwili zdrowych produktów, które kupujemy. W pogoni za dobrym smakiem i długim przechowywaniem żywności oddajemy w zamian nasze zdrowie. Wyjątek oczywiście ekologiczna ale bardzo droga żywność.
_________________
Pozdrawiam
 
     
agga 
Mina


Osiedle: Zadory
Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 22 Lip 2007
Posty: 1461
Skąd: wieliczka
Wysłany: 22-10-2010, 07:28   

jeszcze odpowiem na Twoje pytania.
Ja również z rodziną chodzę do restauracji też przeważnie w weekendy i nie zgodzę się że nie ma zwyczaju chodzenia do nich. W weekendy w niektórych czasem trudno znaleźć miejsce.
Czy chodziła bym w Wieliczce do restauracji. Nie wiem, na pewno bym spróbowała proponowanych tam specjałów ale nie stołowała bym się tam. W weekendy raczej jesteśmy poza miastem. Wymieniłeś kraje w których wspólne rodzinne posiłki są pewnego rodzaju tradycją. Nie znam w Polsce rodzin które chodzą do restauracji ze swoimi babciami i ciotkami :) możemy my dopiero to zmienimy :)
_________________
Pozdrawiam
 
     
jedzul
Gość
Wysłany: 22-10-2010, 08:09   Popatrzmy na to inaczej

Popatrzmy na to inaczej ...
Zarełko ( jak mawia moja corka) jest pewna sztuka .
Nasze nawyki zywieniowe zwiazane sa z pewnymi nawykami odziedziczonymi z dziecinstwa
Krakow to Galicja .Tytul nadany przez okupantow.
Kolo Miechowa istnial tzw kącik trzech cesarzy (Drei Koenig Ecke) .
W tym miejscu spotykaly sie granice trzech zaborcow - Austro Wegry ,Prusy i Rosja .
Kuchnia Malopolski ma gleboki zwiazek z kuchnia tych krajow.
Po Autro Wegrach mamy zawisiste (smietana) zupy ,czeskie kledliczki ,Wiener kotlet ,po Prusach mamy mieso , kielbachy (wurst),ciezkie sosy a po Rosji pierogi .
Mysle ,ze powinnismy nawiazac do tych tradycji .
Kuchnia srodziemnomorska ,francuzka ,angielska ,amerykanska czy chinska jet nam obca.
Nieszczescie naszego obecnego kapitalizmu jest to ,ze tzw obyczaje kupieckie sa naprawde ciezkie.
Wielokrotnie mozna bylo przeczytac w prasie o byle jakosci w restauracjach .
Przeterminowane produkty sa na porzadku dziennym .
Nie ocenioam Pani Gessler .Kazdy orze jak moze .Ale dla mnie napewno nie jest wyrocznia w sprawach kuchni .
Mysle ,ze gdyby powstala restauracja prowadzona przez osoby majace szerokie spojrzenia na styl i jakosc to moze bym poszedl .
A tak to w niedziele bedzie rodzinka na obiedzie.
Bedzie wegierski bogracz zrobiony z poledwicy wolowej ( podany na stol oczywiscie w kociolku ze stali nierdzewnej ) ,zupka przecieranka ( w literaturze jest to tzw Berliner Kartofel Soupe) ,wino czerwone wegierskie , kilka jarzyn do wyboru m.in szparagi w sosie .
Dla koneserow wlasnej produkcja (wylacznie na potrzeby wlasne produkowana) sliwowica serbska .
Destylowana w specjalnej aparaturze wlasnej produkcji ( kolumna rektyfikacyjna ze stali nerdzewnej) troszke mimo wszystko oszukana w stosunku do oryginalu - brak odpowiedniej jakosci sliwek).
Super czysciutki wrecz absynt wychodzi (uzycie kolumny z refluksem daje efekt 7 krotnej destylacji z rektyfikacja .
Robi sie to 2 razy czyli efekt jest 14 krotnej destylacji .
Jest to calkowicie pozbawione obcych zapachow .Trunek przedni ,93-94 % .
Tzw. efekt dnia wczorajszego po wypiciu tego trunku nie wystepuje .
Moze kiedys zamieszcze artykul w dziale hobby .O ile admin go nie wywali (moze byc np niepijacy ?)
Sztuka doboru trunku do potraw jest sztuka nie lada.
Na koniec zdecydowanie nie polecam czerwonego wina australijskiego .
Tradycyjnie do konserwacji uzywa sie dwutlenku siarki ( chyba w nowej nomenklaturze nazywa sie to ditlenek siarki) w ilosci nawet 200mg/l .Trucizna !
Jedna ponetna osoba wypijajac ko 2 lampki ciezko to przezyla i tylko uzycie anty kacusia (zdecydowanie polecam sok z kiszonej kapusty ,pol na pol z letnia woda .Trzeba tego wypic z pol litra i jak nowo narodzony.
jedzul
 
     
atam 
Mina


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Lis 2008
Posty: 1021
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 22-10-2010, 08:11   

ja dodam do tego, że nie powinniśmy zapominać, że po centrum Wieliczki chodzi jednak dość dużo turystów, którzy muszą się gdzieś stołować i co mają do wyboru?
ja właściwie bym to określiła słowem NIC (czyli bym nie poleciła i gdyby ktoś mnie pytał, wysłałabym do Krakowa)
- Vabank, jedzenie dość dobre, no ale ogólnie tkwi jeszcze w latach wczesnych 90, (pochwała za sałatki do wyboru - unikat :!: )
- Królewska, do środka nie wchodziłam, ale jak dla mnie odpychająco, jedyna z ogródkiem, ale ochydne plastikowe, chwiejące się stoliki, jedzenie zjadliwe, całość też wczesne lata 90 (ten sam właściciel co Vabank)
- Maxim - za wystrój i nazwę nie wchodzę
- Zaścianek - jedzenie takie sobie, otoczenie kiepskie, same jeżdżące samochody
- Kmicic - jak dla mnie wygląd zewn. odpychający, nie weszłam
- Turówka - dalej od centrum, jedzenie drogie i nie smaczne
- Grand Sal - jeszcze nie byłam, ale wiem że drogo (chyba jedyni którzy mają kartę na zewnątrz), i za tą kasę to wolę się wybrać do sprawdzonego DaPietro do Krakowa niż "ryzykować"
- kawiarnia Zamkowa, jak dla mnie w ogródku za mało słońca, jakość np. lodów pozostawiam w ogóle bez komentarza
-pizzeria Imperium (chyba) - nie byłam w środku, ale chyba ok, ja pizzę wolę z All'Italii ale tylko do domu
- innych nie znam, albo widziałam ale nie ośmieliłabym się wejść
a w gruncie rzeczy każdy turysta zwłaszcza latem lubi po zwiedzaniu (albo zamiast jak mój szwagier :D ) , gdzieś sobie usiąść najchętniej w ogródku i coś zjeść...
no i zostaje właściwie tylko królewska albo Kraków... :zly:
 
     
raphalsky 
Mina



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1129
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 22-10-2010, 08:20   Re: Popatrzmy na to inaczej

jedzul napisał/a:

Na koniec zdecydowanie nie polecam czerwonego wina australijskiego .
Tradycyjnie do konserwacji uzywa sie dwutlenku siarki ( chyba w nowej nomenklaturze nazywa sie to ditlenek siarki) w ilosci nawet 200mg/l .Trucizna !
jedzul


Domieszki siarki znajdują się chyba w większości jeśli nie we wszystkich winach. Nie wszyscy producenci o tym informują. Aktualnie posiadam butelkę hiszpańskiego trunku rocznik 2003 zdobywcę złotego medalu na jakichś tam targach czy wystawach... no i na etykiecie jest wzmianka o zawartości siarki. Zresztą dodatek siarki nie jest wynalazkiem współczesności, stosowali ją już rzymianie ze 2 tys. lat temu.
 
     
jedzul
Gość
Wysłany: 22-10-2010, 08:38   

Ech ...
Po skonczonej fermentacji wina jakos trzeba "dobic" znajdujace sie w winie kolonie drozdzy.I dlatego daje sie (chyba?) pirosiarczyn sodu albo dwutlenek siarki w postaci gazowej.
Bedac na urlopie na Korczuli wstapilem do wytworni wina z baniaczkiem.
Wcale mi sie to nie podobalo .
Potezne betonowe kadzie fermentacyjne pomalowane farba , sporo stalowych butli z SO2.
Do mojego pojemniczka odlane zostalo wino z plastikowego duzego baniaka.
Pfu ,profani !
Wino smakowalo niczym polska alpaga.
Widac ,ze czasami sprawy trzeba wziac we wlasne rece .
 
     
ArturSosin 
Nadszybie



Pomógł: 20 razy
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 4295
Wysłany: 22-10-2010, 09:34   

jedzul napisał/a:
Super czysciutki wrecz absynt wychodzi (uzycie kolumny z refluksem daje efekt 7 krotnej destylacji z rektyfikacja .
Robi sie to 2 razy czyli efekt jest 14 krotnej destylacji
A to mnie zaciekawilo. Wstaw info koniecznie
 
     
ArturSosin 
Nadszybie



Pomógł: 20 razy
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 4295
Wysłany: 22-10-2010, 09:58   

atam napisał/a:
- Vabank, jedzenie dość dobre
Ciasto na pizze wlasne produkcji a nie kupne kupki.
atam napisał/a:
- Królewska, do środka nie wchodziłam
Nie tak dawno, chyba w zeszlym roku, byl remont
atam napisał/a:
Maxim
Ale teraz bedzie sie dzialo :D
atam napisał/a:
- Turówka - dalej od centrum, jedzenie drogie i nie smaczne
i male i zimne
atam napisał/a:
- Grand Sal
PAN jakis myl podloge i nie obsluzono mnie
Pozostale sa dla mnie z innej bajki.
Zapomnialas o karczmie
 
     
atam 
Mina


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Lis 2008
Posty: 1021
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 22-10-2010, 10:23   

ArturSosin napisał/a:
Zapomnialas o karczmie

nieee... o karczmie pamiętam i używam :D ale jest daleko i zagraniczny
1. turysta bez samochodu nie ma szansy
2. turysta z samochodem "główną" dojedzie, ale będzie miał problem z powrotem :diabel:
3. dojazd od strony wieliczki tylko dla tubylców
 
     
jedzul
Gość
Wysłany: 22-10-2010, 10:23   

Ok ,wstawie tylko musze porobic rysunki .
Mysle ,ze do kilku dni bedzie ok.
Generalnie jest kilka mozliwosci
U mnie jest to chyba sposob najmniej pracochlonny i oparty na kolumnie Nixona - Stona .
Nie trzeba pilnowac destylatu ,sam sie tworzy .
Przy kulumnach opartych na innych systemach (np.tzw zimne palce)i trudno jest ustawic proces refluksu ,aby szedl samodzielnie .
Ok 3 godziny spedzone przy kreceniu zaworow i pomiarze parametrow moze i jest zabawne .Ale do czasu .
Generalnie obowiazuje zasada :albo cos pysznego i zdrowego albo nic.
Czasami ,aby zagluszyc smrodliwy zapach bimbru uzywa sie roznych dodatkow smakowych .
Tu wychodzi czysty spirytus ,zdecydowanie bardziej oczyszczony w stosunku do kupnego .
Pod wzgledem prawynym jedna ustawa pozwala a inna nie .
Znam jeden przypadek klopotow z prawem.
Gosc wytworzyl ok 4 m3 bimbru i rozprowadzal po knajpach .
Wyrok dostal nie za tworzenie ale za ..brak akcyzy .
Powiem tak ,jezeli to sie robi na wlasny uzytek rodzinny i nie rozpowiada sasiadom jakim to sie jest genialnym czlowiekiem to nie ma problemu .
Byle nie sprzedawac ..
 
     
ArturSosin 
Nadszybie



Pomógł: 20 razy
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 4295
Wysłany: 22-10-2010, 11:03   

atam napisał/a:
nieee... o karczmie pamiętam
No dobra, to ja cie inaczej... Zapomnialas o Halicie :D
 
     
atam 
Mina


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Lis 2008
Posty: 1021
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 22-10-2010, 11:18   

ArturSosin napisał/a:
Zapomnialas o Halicie

taaak...bo niestety nie ma o czym pamiętać ;)
 
     
ArturSosin 
Nadszybie



Pomógł: 20 razy
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 4295
Wysłany: 22-10-2010, 11:39   

Ale niestety jest na pierwszej linii dla turystow
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł
Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 17