Wieliczka Ciekawy artykuł o stanie posiadania krakowskiego kleru..

Tsubasa

http://wiadomosci.onet.pl...GZvcnVtMDAxLmpz

ciekaw jestem czy to prawda, bo jeżeli tak to chcę zostać księdzem..

solniak · Wysłany: 24-01-2010, 16:43

"Ja jestem prawdą", powiedział Jezus.

ArturSosin · Wysłany: 24-01-2010, 17:30

ano niestety. ostatnio duzo sie o tym mowi. bodajze franciszkanie dopominaja sie jeszcze 80 mln. nie ludz sie, ze jak zostaniesz ksiedzem to kosciol od razu zrobi ci maly przelew. wrecz odwrotnie. wreszcie po co wprowadzili celibat?

Tsubasa · Wysłany: 24-01-2010, 18:50

ja do tej pory słyszałem że "Bóg jest tylko jeden" - tylko w zależności od miejsca inaczej się nazywa np. dolar, euro, funt

wikary · Gość

Wybory na prezydenta Krakowa się zbliżają - Majchrowski potrzebuje głosów.
A konik "antyklerykalny" choć wyświechtany - jak widać, wciąż jest dla wyborców atrakcyjny. A właśnie Majchrowski przedstawia się ostatnio jako "jedyny sprawiedliwy", który będzie wydzierał klerowi krakowskiemu kasę z gradła. Oczywiście w trosce o interes mieszkańców

.

solniak · Wysłany: 24-01-2010, 21:25

Dobry argument aby na niego zagłosować.

wikary · Gość

raphalsky · Mina Dołączył: 09 Lut 2009 Posty: 1129 Skąd: Wieliczka

Generalnie uważam, że prawo własności nie powinno być łamane. Jeżeli ktoś wszedł legalnie w posiadanie jakiejś nieruchomości, to co by się nie działo w komunie powinien otrzymać zwrot, bo w komunie po prostu dokonywano zwykłej grabieży w majestacie prawa (a więc nie mozna traktować poważnie takiego prawa).

Niemniej w omawianym przypadku należałoby zgłosić sprawę z uwagi na tzw. wartości chrzescijańskie to znaczy ich zupełny brak w postępowaniu kościoła. Domaganie się zwrotu opisywanych majątków nie ma nic innego na celu jak zrobienie lukratywnego biznesu. Pazerność do potęgi. Oj nieładnie, nieładnie...

ArturSosin · Wysłany: 25-01-2010, 09:59

generalnie tak. ale skad sie ta wlasnosc wziela? zazwyczaj majatki koscielne pochodzily z nadania i darowizn. a panstwowe dobra zawsze rozdaje sie lekka reka

solniak · Wysłany: 25-01-2010, 19:43

Sprawa czy kościół powinien być bogaty czy biedny ciągnie się od samego początku chrześcijaństwa, kiedy pierwsi gorliwi chrześcijanie spostrzegli, że dla hierarchii kapłaństwo stało się sposobem na dorabianie się, a nie misją naśladowania Jezusa. Ci którzy się buntowali albo kończyli na stosie, albo robili schizmy. Do dziś nic się nie zmieniło i nie zmieni.

O wiele przejrzyściej jest w amerykańskich protestanckich parafiach. Pieniążki parafianie dają na swoja parafię, mają kontrolę nad każdym dolarem. Jak im się pastor nie podoba, to go wywalają.

ArturSosin · Wysłany: 25-01-2010, 20:25

w Niemczech deklarujesz sie jako wierny i placisz na swoj kosciol

ygrek · Wysłany: 25-01-2010, 20:29

No i dlatego wielu Niemców przestaje się deklarować, żeby nie płacić (oszczędna natura z nich wychodzi).

ArturSosin · Wysłany: 25-01-2010, 20:38

fakt, ze przestaja sie deklarowac choc nie wiem czy aby finanse byly tego powodem. a w Anglii - usmialem sie czytajac Clarksona narzekajacego na poranne dzwony koscielne wzywajace na msze kiedy, jak twierdzi, probosz moglby objechac wies swoim autem i zebrac wszystkich (4) wiernych

solniak · Wysłany: 25-01-2010, 20:51

W Anglii bodajże 4% ludności chodzi do kościoła, co prowadzi do autentycznego ekumenizmu. Aby jakoś utrzymać kościół wiele wyzwań ma swoje obrządki w tym samym kościele, albo wręcz jest jedna msza dla wielu wyznań.

Kiedy jeździ się po angielskich katedrach - oczarowujących pięknem i rozmachem - a w środku widzi się sklepy z pamiątkami, toalety i ma się świadomość, że dzisiaj służą prawie tylko turystom, doświadcza się głębokiego uczucia przemijania i względności. Warto by polska hierarchia tam się wybrała.

Innym takim miejscem są Pompeje. Bogowie starsi o tysiąc lat - ale przecież równie mocno w nich wierzono. Świątynie też pełne rozmachu, a dziś dają świadectwo tylko przemijania ludzkich wierzeń, tęsknot i istnień. A Wezuwiusz zasadniczo wciąż ten sam...

ArturSosin · Wysłany: 25-01-2010, 21:21

no to tylko czekac az przemijanie dotknie dalekiego wschodu. choc bylem mocno zdziwiony zwiedzajac meczet czterominaretowy w turcji, gdzie na parterze byl market