Starostwo Powiatowe |
Autor |
Wiadomość |
nacomito
Nadszybie
Osiedle: Bulwar Zachodzącego Słońca
Pomógł: 6 razy Dołączył: 13 Lis 2007 Posty: 3812
|
Wysłany: 06-10-2008, 10:03 Starosta przegrywa w sądzie
|
|
|
Cytat: | 30 tys. zł - tyle pieniędzy Jacek Juszkiewicz, starosta wielicki, przegrał w sądzie z czterema zwolnionymi pracownikami urzędu powiatowego. Jedną z tych spraw musiał zająć się nawet komornik, który zajął konto starostwa. Szef powiatu, wbrew decyzji sądu, nie wypłacał bowiem pracownikowi zaległych pieniędzy.
Pozew do sądu złożyło czterech byłych urzędników: Maria Nowak, kierownik wydziału budownictwa i geodezji, Henryk Uhryński, rzecznik starostwa, Sylwia Góra, sekretarka oraz Marian Pajdak, koordynator ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi.
Największe odszkodowanie - 18 tys. zł - otrzymała Maria Nowak, którą starosta zwolnił, z powodu utraty zaufania. Zarzucał jej m.in. niewłaściwe gospodarowanie mieniem powiatu i brak właściwej współpracy z gminami. Sąd odrzucił wszystkie zarzuty starostwa i przyznał byłej kierowniczce maksymalne odszkodowanie, czyli trzykrotne wynagrodzenie plus odsetki oraz koszty postępowania.
Sylwia Góra również utarła nosa swoim byłym szefom. Udało się jej wywalczyć także maksymalne odszkodowanie - 8 tys. 259 zł za bezprawne zwolnienie. - Starosta zaproponował mi pracę na innym stanowisku, ale moja pensja miała być obcięta o połowę - wspomina Góra. - Dla mnie to było poniżające, bo nie usłyszałam żadnych zarzutów do wykonywania obowiązków. A urząd to nie jest prywatny folwark i nie można w ten sposób traktować pracowników - dodaje.
Kolejni wygrani to Henryk Uhryński i Marian Pajdak. Obydwaj żądali wypłaty zaległych pieniędzy. Byłemu rzecznikowi starostwo było dłużne 1 tys. 200 zł, Pajdakowi zaś jedynie 200 zł za dwa dni pracy. Właśnie Uhryńskiemu zapłacono dopiero po interwencji komornika. Były rzecznik podkreśla, że w tym sporze nie walczył jedynie o zapłatę należnych mu pieniędzy za wykonaną pracę. - Chodziło mi też o zasady i moją niezgodę na arogancję władzy - mówi. - Starostowie zaś, zamiast 1 tys. 200 zł, musieli znaleźć 1 tys. 950 zł - kwituje Uhryński.
Za przegrane rozprawy sądowe starostwa płacą podatnicy. Bo pieniądze na odszkodowania, odsetki i koszty sądowe pochodzą z budżetu powiatu.
W starostowie jednak tym się nie przejmują. Jacek Juszkiewicz mówi wprost, że nie wie dokładnie, ile wynoszą wydatki za przegrane procesy. Mimo, że wszystkie rozprawy ostatecznie zakończono kilka miesięcy temu. Zaznacza też, że za decyzje nie odpowiada tylko on, lecz zarząd powiatu. - Zmiany kadrowe są po to, by stworzyć urząd przyjazny mieszkańcom. Praca tych urzędników nie zawsze była oceniana pozytywnie - wyjaśnia.
Mirosław Mrozowski, wicestarosta zaś wolałby, żeby procesy z pracownikami nie były upubliczniane. - To wewnętrzna sprawa urzędu - twierdzi wicestarosta. Pytany przez naszą reporterkę o koszty procesów odpowiada: - Nie zakładaliśmy, że przegramy w sądzie.
| źródło: http://polskatimes.pl/gaz...t.html#material |
|
|
|
|
pablo
Mina
Osiedle: Lekarka
Pomógł: 2 razy Wiek: 50 Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2646 Skąd: Wieliczka
|
Wysłany: 06-10-2008, 10:08
|
|
|
Cytat: | Mirosław Mrozowski, wicestarosta zaś wolałby, żeby procesy z pracownikami nie były upubliczniane. - To wewnętrzna sprawa urzędu |
Jestem za. Po małej korekcie, zapłacicie Państwo swoimi pieniędzmi, nie naszymi.
Inna sprawa, że to kuriozum, że nie można zwolnić pracownika z którym nie ma się już ochoty współpracować, lecz trzeba wymyślać jakieś bzdurne wyjaśnienia, których sąd może się uczepić. |
|
|
|
|
romanK
Magnum Sal
Wiek: 59 Dołączył: 05 Wrz 2008 Posty: 96
|
Wysłany: 06-10-2008, 15:25
|
|
|
Cytat: | Starosta przegrywa w sądzie |
Gość zostaje starosta prowadzi sobie prywatna wojenkę przegrywa w sadzie czyli nie miał racji - czyli zostaje prywata.
Sad wydaje wyrok karze płacić a starosta bimba sobie z wyroku i przez swoja nie kompetencje naraża na straty pieniądze publiczne ciekawe czy poczuwa się do winy.
(do relacji PABLA)
W takiej sytuacji Starosta przy wykonaniu 13% budżetu za pierwsze półrocze dostaje podwyżkę ok. 2 tysięcy złotych.
Starostwo przez tego pana traci 30 tysiące złotych a Starosta sie świetnie czuje bo to nie idzie z jego kasy.
gRATULUJĘ Panu - panie Starosto
A co na to Rada Powiatu ciekawe |
_________________ Staram sie rzetelnie przekazywać informacje które posiadam lub które uzyskałem.
przedstawiam swoja opinie i przypuszczenia na różne tematy.
jeśli kogoś uraziłem to przepraszam |
|
|
|
|
nacomito
Nadszybie
Osiedle: Bulwar Zachodzącego Słońca
Pomógł: 6 razy Dołączył: 13 Lis 2007 Posty: 3812
|
Wysłany: 06-10-2008, 16:51
|
|
|
pablo napisał/a: | ... to kuriozum, że nie można zwolnić pracownika z którym nie ma się już ochoty współpracować, |
Gazetata napisał/a: | Zmiany kadrowe są po to, by stworzyć urząd przyjazny mieszkańcom - powiedział Jacek Juszkiewicz. |
Urzędnik jest po to, by rzetelnie wykonywać swoje zadania, niezależnie od opcji politycznej dzierżącej władzę. Doświadczony pracownik to dobry pracownik. A w naszych urzędach nowy pracownik przez rok wdraża się do swych obowiązków, w drugim stara się być zauważony przez szefa, w trzecim rozpycha się łokciami, by w czwartym szukać na wszelki wypadek nowego zajęcia gdyż zbliżające się wybory mogą przewrócić urząd do góry nogami. Tak jest w gminie, tak jest w ministerstwie. Jako w niebie, tak i na ziemi. |
|
|
|
|
nacomito
Nadszybie
Osiedle: Bulwar Zachodzącego Słońca
Pomógł: 6 razy Dołączył: 13 Lis 2007 Posty: 3812
|
Wysłany: 12-11-2008, 19:39 Komu wierzyć, ciąg dalszy
|
|
|
Z Portalu Powiatu Wielickiego: W cieniu Niepodległości Cytat: | W czasie XXI sesji, która odbyła się w przeddzień 90 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości radni przyjęli dziewięć uchwał.[…]
Na zakończenie sesji głos zabrał poseł Wiesław Woda, który przybliżył radnym zagadnienia legislacyjne, nad którymi pracują obecnie posłowie.
| więcej: http://www.wieliczka.pl/
Komunikat PFA: Cytat: | W dniu 10 listopada 2008r. dr inż. Antoni Łopata wziął udział w sesji Rady Powiatu Wielickiego, odbywającej się w budynku Starostwa w Wieliczce, w obecności Pana Wiesława Wody, posła z listy PSL. Antoni Łopata został dopuszczony do głosu na 5 minut i w tym czasie mógł tylko poinformować radnych, kim jest i w jakim celu przybył na sesję.
Zwięzła informacja o zagrożeniu Miasta i Kopalni Soli Wieliczka została przez Radnych przyjęta z rezerwą. Radni słusznie zauważali, że trudno jest rozpatrywać problem w sytuacji kompletnej nieznajomości problemu. Przewodniczący wnioskował o podjęcie debaty w tej sprawie w innym terminie, oświadczając, że radni w ogóle nie znają sprawy, nie byli informowani przez Pana Starostę Jacka Juszkiewicza i proszą o odpowiednią informację na piśmie wraz z dokumentami.[…]
| więcej: http://www.pfa.org.pl/
Zastanawia mnie, czy brak informacji o wystąpieniu A. Łopaty w relacji z sesji to tylko przeoczenie, czy już dezinformacja?
A może relacja PFA jest fałszywa? |
|
|
|
|
lasota
Żupnik
Wiek: 45 Dołączył: 07 Paź 2008 Posty: 78
|
Wysłany: 22-11-2008, 12:01 W starostwie źle się dzieje
|
|
|
nacomito napisał/a: | 30 tys. zł - tyle pieniędzy Jacek Juszkiewicz, starosta wielicki, przegrał w sądzie z czterema zwolnionymi pracownikami urzędu powiatowego. Jedną z tych spraw musiał zająć się nawet komornik, który zajął konto starostwa. Szef powiatu, wbrew decyzji sądu, nie wypłacał bowiem pracownikowi zaległych pieniędzy.
Pozew do sądu złożyło czterech byłych urzędników: Maria Nowak, kierownik wydziału budownictwa i geodezji, Henryk Uhryński, rzecznik starostwa, Sylwia Góra, sekretarka oraz Marian Pajdak, koordynator ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi. |
http://polskatimes.pl/gaz...-wode,id,t.html
W starostwie wielickim wrze. Powodem napiętej atmosfery jest dyktafon. W urzędzie pojawiły się oskarżenia, że ukradł go radny Adam Kociołek. - Zatrzymałem sprzęt jako narzędzie przestępstwa - ripostuje Kociołek. W poniedziałek zgłosi tę sprawę do prokuratury. Tymczasem w piątek wieczorem przyjechali do niego policjanci i dyktafon zabrali. Kradzież sprzętu zgłosił na policji starosta...
Jak do tego doszło?W auli siedziby starostwa wielickiego, 10 listopada 2008 r. właśnie kończy się sesja rady powiatu. Radni niezależnego klubu "Porozumienie samorządowe" - Adam Kociołek, Marek Zadrożniak, Ryszard Gabryś idą złożyć kwiaty pod pomnikiem z okazji Dnia Niepodległości.
Wracają do auli, gdzie mają spotkać się z posłem Wiesławem Wodą (PSL). Marek Zadrożniak podkreśla, że to była rozmowa poufna.
- Przewodniczący rady Wiesław Bobowski nie chce uznać naszego klubu. Chcieliśmy naradzić się
z doświadczonym posłem, co robić, by to zmienić - tłumaczy.
Gdy tajne spotkanie się kończy i poseł Woda wychodzi z sali, Adam Kociołek zauważa na stole dyktafon. Włączony. Cała rozmowa ku ich zaskoczeniu została nagrana na kasetę.
Kociołek postanawia zatrzymać dyktafon, przygotować opinię prawną i doniesienie do prokuratury. Czeka też, by ktoś z urzędu zgłosił zaginięcie sprzętu. Nikt tego nie robi. Kociołek nabiera pewności,
że to nie przypadek.
Nieładnie tak podsłuchiwać posła - oburza się radny Adam Kociołek
- To oczywi sty podsłuch - twierdzi. - Tylko komu to było potrzebne? Zazwyczaj na sesjach dyktafon leży w zupełnie innym miejscu i jest podłączony do nagłośnienia. Nieładnie tak podsłuchiwać posła. Prokuratura wyjaśni, kto jest przestępcą w tym przypadku - mówi. Wodę też dziwią takie praktyki.
- Nigdy jeszcze nie byłem na podsłuchu - podkreśla.
Władze starostwa tym czasem nie siedzą bezczynnie. Pracownik biura rady 12 listopada zgłasza kradzież dyktafonu. Wicekomendant Jerzy Groński informuje nas, że złodziej wciąż jest poszukiwany. Ale na ostatniej sesji rady (20 listopada) Kociołek się przyznaje, że on ma dyktafon i nagrania.
Radni klubu "Przyjazny powiat" na czele z Andrzejem Masnym od razu wydają oświadczenie. Zaznaczają, że z dezaprobatą odnieśli się do tego faktu. - (...) Jak tajne i ważne poruszane były kwestie na spotkaniu, że Kociołek zdecydował się na taki czyn?- czytamy w oświadczeniu.
Bogdan Pasek, rzecznik Jacka Juszkiewicza, starosty, nie chce komentować, twierdząc, że za to odpowiada Wiesław Bobowski. Mimo naszych prób nie udało się z nim skontaktować. Do tematu powrócimy.
Starosta:
w sądzie przegrywa,
Utajnia zarobki wbrew prawu
atera podsłuch posła który odbywa rozomwę z radnymi opozycyjnymi
Brawo starosto czyżby to nowe standardy ludzi po studiach wieczorowych |
_________________ pozdrawiam |
|
|
|
|
Abrakadabra
Zawalisko
Osiedle: Szymanowskiego
Wiek: 45 Dołączył: 01 Mar 2007 Posty: 891 Skąd: Przemyśl / Wieliczka
|
Wysłany: 22-11-2008, 15:49
|
|
|
Ten sam skandaliczny, tragiczny, ośmieszający (niepotrzebne skreślić) temat w Gazecie Wyborczej:
Cytat: | Co nagrał dyktafon za wieńcem dożynkowym
Były starosta wielicki twierdzi, że ktoś potajemnie nagrywał jego spotkanie z posłem Wiesławem Wodą. Na razie jednak policja sprawdza, czy nie ukradł "dowodu podsłuchu", którym jest urzędowy dyktafon.
- W najbliższy poniedziałek zawiadomię prokuraturę o podejrzeniu przestępstwa. To niedopuszczalne, aby ktoś w starostwie potajemnie nagrywał rozmowy - mówi radny powiatowy Adam Kociołek. "Aferę podsłuchową" odkrył - jak twierdzi - przypadkiem 10 listopada w auli wielickiego starostwa. Dopiero jednak w tym tygodniu poinformował o tym przewodniczącego rady powiatu. - Musiałem zrobić kopię nagrania i dokładnie zbadać sprawę. Michnik też nie od razu doniósł policji na Rywina - uzasadnia zwłokę.
W przeddzień Święta Niepodległości spotkał się w grupie niezrzeszonych radnych z posłem Wodą. Parlamentarzysta zjawił się tego dnia pierwszy raz na sesji rady powiatu w Wieliczce. Po zakończeniu obrad został na sali z radnymi, którzy skarżyli się, że są sekowani przez rządzącą większość z PiS-u i lokalne stowarzyszenie Przyjazny Powiat. Doradzał, jak radzić sobie w takiej sytuacji. - Przy okazji omówiliśmy też konkurs na prezesa Kopalni Soli w Wieliczce - nadmienia Kociołek. Obsada stanowiska prezesa państwowej spółki budzi od kilku tygodni wielkie emocje. Kociołek podejrzewa, że komuś mogło zależeć, aby poznać opinię koalicyjnego posła w tej sprawie. Cyfrowy dyktafon zauważył, gdy wychodził po zakończeniu spotkania. - Leżał włączony w kącie na stole za wieńcem dożynkowym - relacjonuje były starosta, przeciwnik ponownego wyboru na prezesa Zbigniewa Zarębskiego, niegdyś związanego z PiS-em.
Przewodniczący rady powiatu Wiesław Bobowski bagatelizuje podejrzenia. Dyktafon - jak twierdzi - leżał zawsze na stole w rogu auli. Pozostał włączony przez przypadek. - Pracownica biura rady zawsze zabiera go po zakończeniu sesji, aby spisać obrady. Ale tamtego dnia tyle się działo, że zwyczajnie nie miała czasu, zapomniała - wyjaśnia. "Gazetę" poinformował, że już 12 listopada szefowa biura rady zawiadomiła policję o zaginięciu urządzenia. - Uczyniła tak w porozumieniu ze mną. Do głowy nie przyszłoby mi przecież, że radny może zabrać dyktafon i nawet nie poinformować mnie o tym - dodaje przewodniczący Bobowski.
Znacznie mocniej wypowiada się radny Andrzej Masny, przewodniczący największego klubu radnych Przyjazny Powiat: - To zwykła głupota a nie afera. Ktoś chyba za dużo naoglądał się telewizji.
W piątek policja wezwała część radnych PP na przesłuchanie w charakterze świadków. Stało się tak po wydaniu oświadczenia "w sprawie kradzieży dyktafonu". "Członkowie Klubu w czasie posiedzenia zadawali sobie pytania, jak tajne i ważne kwestie poruszano w czasie spotkania kilku radnych, niezrzeszonych z Panem posłem Wiesławem Wodą, że radny Kociołek zdecydował się na taki czyn" - napisali.
Poseł Woda, szef małopolskiego PSL-u, nie wierzy w przypadkowe zostawienie dyktafonu na sali. - Nie było mnie już, kiedy znaleziono to urządzenie. Przed spotkaniem widziałem jednak dwie młode kobiety, które kręciły się koło stolika w rogu auli - mówi oburzony. Zapowiada, że złoży zeznania w prokuraturze, jeśli ta wezwie go na świadka w sprawie tajnego nagrania. - Jak widać, również do Wieliczki dotarła nowa moda: gość w dom, włącz magnetofon - puentuje. |
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków |
_________________ Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy, do czego mam prawo, zgodnie z art. 54 Konstytucji RP |
|
|
|
|
przemo
Żupa solna
Osiedle: 500m od rynku
Pomógł: 17 razy Dołączył: 01 Mar 2007 Posty: 6286 Skąd: 49.991 N, 20.060 E
|
Wysłany: 22-11-2008, 16:19
|
|
|
w naszym dzienniku niestety nie ma
szkoda hehehe |
_________________
|
|
|
|
|
Tardas
Osiedle: Szymanowskiego
Pomógł: 1 raz Wiek: 45 Dołączył: 12 Gru 2006 Posty: 722 Skąd: Magnum Sal
|
Wysłany: 23-11-2008, 17:16
|
|
|
przemo napisał/a: | w naszym dzienniku niestety nie ma
szkoda hehehe |
Spokojnie, w Panoramie też nie będzie |
_________________ http://www.wieliczka24.info - niezależna strona miasta |
|
|
|
|
romanK
Magnum Sal
Wiek: 59 Dołączył: 05 Wrz 2008 Posty: 96
|
Wysłany: 24-11-2008, 22:22 Posłuch w Starostwie
|
|
|
Parlamentarzysta zjawił się tego dnia pierwszy raz na sesji rady powiatu w Wieliczce. Po zakończeniu obrad został na sali z radnymi, którzy skarżyli się, że są sekowani przez rządzącą większość z PiS-u i lokalne stowarzyszenie Przyjazny Powiat.
Doradzał, jak radzić sobie w takiej sytuacji. - Przy okazji omówiliśmy też konkurs na prezesa Kopalni Soli w Wieliczce - nadmienia Kociołek. Obsada stanowiska prezesa państwowej spółki budzi od kilku tygodni wielkie emocje. Kociołek podejrzewa, że komuś mogło zależeć, aby poznać opinię koalicyjnego posła w tej sprawie. Cyfrowy dyktafon zauważył, gdy wychodził po zakończeniu spotkania. - Leżał włączony w kącie na stole za wieńcem dożynkowym - relacjonuje były starosta, przeciwnik ponownego wyboru na prezesa Zbigniewa Zarębskiego, niegdyś związanego z PiS-em.
Poseł Woda, szef małopolskiego PSL-u, nie wierzy w przypadkowe zostawienie dyktafonu na sali. - Nie było mnie już, kiedy znaleziono to urządzenie. Przed spotkaniem widziałem jednak dwie młode kobiety, które kręciły się koło stolika w rogu auli - mówi oburzony. Zapowiada, że złoży zeznania w prokuraturze, jeśli ta wezwie go na świadka w sprawie tajnego nagrania. - Jak widać, również do Wieliczki dotarła nowa moda: gość w dom, włącz magnetofon - puentuje. |
_________________ Staram sie rzetelnie przekazywać informacje które posiadam lub które uzyskałem.
przedstawiam swoja opinie i przypuszczenia na różne tematy.
jeśli kogoś uraziłem to przepraszam |
|
|
|
|
romanK
Magnum Sal
Wiek: 59 Dołączył: 05 Wrz 2008 Posty: 96
|
Wysłany: 25-11-2008, 08:23 Idzie nowe lEPSZE
|
|
|
lasota napisał/a: | 30 tys. zł - tyle pieniędzy Jacek Juszkiewicz, starosta wielicki, przegrał w sądzie z czterema zwolnionymi pracownikami urzędu powiatowego. Jedną z tych spraw musiał zająć się nawet komornik, który zajął konto starostwa. Szef powiatu, wbrew decyzji sądu, nie wypłacał bowiem pracownikowi zaległych pieniędzy. |
Nie dość że Starosta przegrał sprawę w sądzie to arogancja starosty doprowadziła do tego że zapłacil dopiero jak Komornik zablokował konto starostwa - ponieważ starostwo nie chciało wypłacić a co tam wyrok Sądu
nacomito napisał/a: | Za przegrane rozprawy sądowe starostwa płacą podatnicy. Bo pieniądze na odszkodowania, odsetki i koszty sądowe pochodzą z budżetu powiatu. | .
Jak widać w starostwie są nowe zwyczaje. |
_________________ Staram sie rzetelnie przekazywać informacje które posiadam lub które uzyskałem.
przedstawiam swoja opinie i przypuszczenia na różne tematy.
jeśli kogoś uraziłem to przepraszam |
|
|
|
|
romanK
Magnum Sal
Wiek: 59 Dołączył: 05 Wrz 2008 Posty: 96
|
Wysłany: 25-11-2008, 23:15
|
|
|
Anna Górska
2008-11-25 10:46:44, Gazeta Krakowska
Prokuratura zbada podsłuchy
Prokuratura Okręgowa w Krakowie ma wyjaśnić, czy i kto podsłuchiwał posła Wiesława Wodę w starostwie wielickim. Wczoraj Adam Kociołek, radny z klubu Porozumienie Samorządowe, złożył doniesienie.
Przypomnijmy, że 10 listopada br. po sesji rady powiatu odbyło się spotkanie klubu Porozumienie Samorządowe z posłem Wodą. Kociołek po jego zakończeniu zauważył na stole włączony dyktafon.
- Zatrzymałem sprzęt jako narzędzie przestępstwa - tłumaczy. Pracownik biura rady tymczasem zgłosił zaginięcie cyfrowego dyktafonu na policję.
Władze starostwa odcinają się od tej sprawy i nie chcą jej komentować. Bogdan Pasek, rzecznik starosty, informuje, że za sprzęt odpowiada Wiesław Bobowski, przewodniczący rady powiatu.
Ten nie ukrywa, że jest zbulwersowany zachowaniem Kociołka.
- Wówczas, gdy radny znalazł dyktafon, byłem w starostwie, a więc mógł przyjść do mnie i wyjaśnić wszystko i wezwać policję - twierdzi Bobowski. - Postanowił zawłaszczyć obcą rzecz. To nieładnie
- kwituje.
Przewodniczącego rady śmieszą podejrzenia i zarzuty niezależnych radnych o podsłuch. Jego zdaniem, nikt nie chciał podsłuchiwać posła. A że dyktafon został na stole, to przypadek. - Po prostu pracownicy nie zdążyli posprzątać po sesji rady - dodaje.
W piątek wieczorem do Kociołka przybyło trzech policjantów i odebrali mu sprzęt- Na szczęście zdążyłem zrobić kopię nagrania, którą dostarczyłem prokuratorom. Te osoby, które specjalnie zostawiły w auli dyktafon, odpowiedzą za podsłuch - mówi Adam Kociołek.
Krzysztof Kühl, komendant policji powiatowej w Wieliczce, potwierdza, że dyktafon jest w rękach policjantów. Ale zaznacza, że zarzutów jeszcze nie postawiono.
- Chcemy tę sprawę przeprowadzić rozważnie, by nikogo nie skrzywdzić - podkreśla Krzysztof Kühl.
- Śledztwo trwa, XXX Adama Kociołka, który dobrowolnie przyznał się, że ma dyktafon. |
_________________ Staram sie rzetelnie przekazywać informacje które posiadam lub które uzyskałem.
przedstawiam swoja opinie i przypuszczenia na różne tematy.
jeśli kogoś uraziłem to przepraszam |
|
|
|
|
nacomito
Nadszybie
Osiedle: Bulwar Zachodzącego Słońca
Pomógł: 6 razy Dołączył: 13 Lis 2007 Posty: 3812
|
Wysłany: 20-06-2009, 12:16 Były starosta nie chciał medalu
|
|
|
Były starosta nie chciał medalu Cytat: | Adam Kociołek odmówił przyjęcia medalu z napisem „Nobili Actis Pro Vielicensi Districto” (szlachetny w czynach dla powiatu wielickiego), którym honorowano powiatowych samorządowców wszystkich kadencji.
– Odmówiłem w proteście przeciw niedemokratycznym działaniom obecnych władz powiatu. Mam tu na myśli represjonowanie radnych z opozycyjnego klubu, bezprawne zwalnianie pracowników starostwa i wiele innych spraw. O powodach odmowy powiedziałem panu Bobowskiemu i staroście Jackowi Juszkiewiczowi, podziękowałem im też za chęć przyznania mi medalu –wyjaśnia były starosta powiatu wielickiego.
| źródło: http://www.dziennikpolski...3_200609_C1.pdf |
|
|
|
|
Pretekst
Bałwan solny
Dołączył: 13 Mar 2007 Posty: 222
|
Wysłany: 20-06-2009, 21:26
|
|
|
nacomito napisał/a: | Odmówiłem w proteście przeciw niedemokratycznym działaniom obecnych władz powiatu. Mam tu na myśli represjonowanie radnych z opozycyjnego klubu, bezprawne zwalnianie pracowników starostwa i wiele innych spraw. |
Do tej sytuacji pasuje powiedzenie przyganiał kocioł(ek) garnkowi. Tak jakby za starosty Kociołka wszyscy odebrali medale podczas jubileuszu albo też nie było zwolnień pracowników. |
|
|
|
|
adam
Solanka
Dołączył: 24 Paź 2008 Posty: 45
|
Wysłany: 20-06-2009, 23:48
|
|
|
Pretekst napisał/a: | Tak jakby za starosty Kociołka wszyscy odebrali medale podczas jubileuszu albo też nie było zwolnień pracowników. |
Może zwolnienia były ale nie przypominam sobie aby Kociołek przegrał sprawę w sadzie o zwolnienie a Juszkiewicz juz cztery przegrał i to jest drobna różnica.
A pro po pasów na ulicy Kościuszki to proponuje na zwać je Pasy Juszkiewicza jako wizytówkę jakości starosty |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 17 |
|
|